Czwartek, 25 Kwietnia, 2024

Spowiedź “Miśka”. Jak dostać się do ekipy Wisły Sharks? Zgoda z Ruchem Chorzów.

Opublikowane 25 września 2020, 08:37
przez Przemek Krautz
1
0
Jeden komentarz

Paweł M. ps. “Misiek” jest aktualnie na ustach całej Polski, w szczególności jeśli chodzi o środowisko kibiców piłkarskich. Gdy został zatrzymany przez policję, postanowił wsypać wszystkich swoich kolegów w zamian za “wolność”. Pytanie, jak ta wolność będzie wyglądała w rzeczywistości, skoro pogrążył tak wiele osób?

Dziennikarze “Gazety Wyborczej” dotarli do zeznań byłego lidera Sharks, które wyciekły do sieci. Paweł M. ps. “Misiek” pogrążył w nich setki osób, opowiadając ze szczegółami o handlu narkotykami, napadach czy współpracy z innymi gangami. Zeznania liczą 350 stron.

Jak relacjonuje portal lovekrakow.pl, “Misiek” w swoich zeznaniach miał opisać, jak wyglądało między innymi zabójstwo “Człowieka” z Cracovii. Zdaniem “Miśka” Tomasz C. nie był święty. Na Kurdwanowie miał “dojeżdżać” między innymi dwóch kibiców Wisły Kraków. Ekipa Sharksów miała przeprowadzić szczegółową obserwację “Człowieka”, chuligani dowiedzieli się gdzie mieszka, gdzie chodzi na treningi i z kim jest w związku. “Misiek” twierdził, że chodziło o wyeliminowanie “Człowieka” z życia kibicowskiego i treningów w ekipie Cracovii – nigdy nie padł żaden pomysł zabójstwa. Podczas akcji w styczniu 2011 – “Misiek” był nieobecny. Ktoś miał nie wytrzymać ciśnienia i uderzył Tomasza C. kilkakrotnie w brzuch nożem.

Przed 2010 roku miało dojść do uprowadzenia znanego sportowca, który robił interesy narkotykowe z jednym z “Sharksów”. Los chciał, że ten drugi trafił na przymusowe “wakacje”. Gdy wyszedł na wolność okazało się, że nie ma dla niego żadnych odłożonych pieniędzy. Jak czytamy na portalu lovekrakow.pl – “Zasady był takie, że część działki była właśnie odkładana dla osoby, która miała mniej szczęścia.” W porwaniu brał udział “Misiek”. Podczas negocjacji ustalono, że mężczyzna ma oddać kwotę 90 tys. zł w zamian za wolność. Ten miał stwierdzić, że może dać tylko 60 tysięcy. Kibole wzięli więc pod zastaw samochód o wartości ponad 100 tys. złotych i biżuterię. Za trzy dni miał przynieść gotówkę, która finalnie trafiła do kiboli.

Paweł M. miał zrelacjonować również, jak można było dostać się do ekipy Wisły Sharks. Nie było to na tyle proste jakby się wydawało, oprócz uczęszczania na mecze, brania udziału w różnych akcjach, wyjazdy, trzeba było mieć też kogoś – kto ręczył za potencjalnego kandydata. Kibole mieli kontaktować się ze sobą korzystając z telefonów, które nazywali “wiślakami”. Regularnie zmieniane numery, karty SIM brane na słupów. Co ciekawe według Pawła M. członkowie ekipy mieli zainwestować w ubezpieczenia AC. Nie raz słyszeliśmy o podpaleniach, czy zdewastowanych samochodach należących do kibiców. “Misiek” twierdził, że do niektórych samochodów montowano rury, które wzmacniały konstrukcję i pomagały w taranowaniu innych aut.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Szczegółowe informacje na temat transmisji UFC 253. Gdzie i o której oglądać Jana Błachowicza?

“Misiek” miał zeznać również, że pieniądze zebrane z prowadzenia sklepików z gadżetami, czy składek członkowskich w Stowarzyszeniu Kibiców Wisły Kraków trafiały na akcje charytatywne, finansowanie opraw, wypiski dla aresztowanych kiboli, imprezy integracyjne z kibicami zaprzyjaźnionych drużyn, czy akcje chuligańskie.

„Damian D. był zatrudniony w dwóch sklepikach funkcjonujących na obiektach Wisły. Jeden sklepik jest z oficjalnymi pamiątkami klubowymi, drugi z mniej oficjalnymi. Ten sklepik z artykułami mniej oficjalnymi posiadał takie artykuły jak np. bluzy z nadrukami maczet, noży, były w nich również pamiątki osiedlowe z napisami np. Prądnik Czerwony. D. działał w ultrasach. Odpowiadał za oprawy meczowe, za zakup rac oraz odpalenie rac na meczach. On zbierał również na wypiski dla osadzonych pseudokibiców. Składka co miesięczna na wypiski wynosiła po 200 zł. Niektórzy płacili jednak więcej. ja na wypiski przeznaczałem co miesiąc od 2000 do 5000 zł. zapiski z zakresie tego kto ile wpłacił prowadził D. (…) te pieniądze były przeznaczane były na wypiski i widzenia. Mówiąc o widzeniach mam  na myśli paczki, które ktoś robił udając się na widzenie do osadzonego. Pieniądze były też przelewane na konto zakładów karnych, w których kary odbywali bądź byli tymczasowo aresztowani kibice Wisły Kraków”, wyjaśnił śledczym „Misiek”, którego cytuje Gazeta Wyborcza.

Jak doszło do zgody z Ruchem Chorzów? “Misiek” nie nalegał na tą sztamę, gdy o tym usłyszał miał stwierdzić, że to żart. Najmocniej za byli “Zielak” i inni członkowie. Stwierdzono, że potrzebują świeżej krwi, a nie “meneli z Wrocławia”. Kibole zaczęli wspólnie imprezować, jeździć na akcje i robić interesy narkotykowe. Tak samo miało być w przypadku sztamy z kibolami Widzewa.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kursy na UFC 253: Jan Błachowicz vs. Dominick Reyes. Zwycięstwo Polaka przed czasem? Można się nieźle obłowić!

Źródło: lovekrakow.pl / wyborcza.pl

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
1
0
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments