
‘Już mieliśmy po karetkę dzwonić…’ – Szeliga opowiada, co działo się po “lewej” kroplówce [WIDEO]

przez Przemek Krautz

Wczoraj odbyła się ósma edycja gali FAME MMA. W jednym z pojedynków Piotr Szeliga zmierzył się z Piotrem Piechowiakiem.
Były hokeista przed starciem był bardzo pewny siebie. Zapowiadał, że zniszczy Bestię, a w międzyczasie rzucił wyzwanie Mariuszowi Pudzianowskiemu.
Starcie w klatce zakończyło się w trzeciej rundzie. Piotr Piechowiak wygrał, poddając swojego przeciwnika. Kiedy zawodnicy wyszli do wywiadu po walce, Bestia powiedział, że porozmawia z prowadzącym, kiedy trochę ochłonie. Natomiast Piotr Szeliga postanowił odpowiedzieć na pytanie, jednak było widać, że brakuje mu tlenu.
Zawodnik ledwo stał na nogach, a oczy same mu się zamykały. Były hokeista z trudem wypowiadał każde słowa, po którym musiał brać ciężkie wdechy.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ – Tańcula tłumaczy porażkę Szeligi – ‚Piotrek zrobił kroplówkę, najprawdopodobniej ktoś mu wlał lewego TADa…’
Po walce Arkadiusz Tańcula, który był w narożniku Szeligi, powiedział, że zawodnikowi przed walką podano kroplówkę, w której znajdował się “lewy TAD“. Fighter miał dostać gorączki oraz “trzęsiawki i delirki“. O całej sprawie ponownie opowiedział sam Piotr Szeliga.
– Dostałem kroplówki, które mnie uczuliły, albo zatruły i miałem 40 stopni gorączki do samego rana, do południa. Trząsłem się jak galareta, jakbym padaczki dostawał. Leżałem w tym łóżku z 10 godzin. Dramat był, już mieliśmy po karetkę dzwonić – Powiedział po walce na swoim Instagramie.
Zawodnik dodaje także, że już w pierwszej rundzie wybił sobie bark i nie był w stanie utrzymać dystansu. Fighter wspomina, że najprawdopodobniej będzie musiał przejść operację.