Surowa kara dla Jarella Millera. Pięściarz zawieszony na 2 lata
przez Przemek Krautz
Jarell Miller zaliczył kolejną, piątą już wpadkę i nie przeszedł testów antydopingowych, za co tym razem dostał surową karę.
W ubiegłym roku Jarrel Miller wpadł przed walką z Anthonym Joshuą, gdzie stawką były trzy pasy IBF, WBA i WBO. Kosztowało go to 6 milionów dolarów, oprócz tego został zdyskwalifikowany na sześć miesięcy. Wykryto w jego organizmie niedozwolone substancje – endurobol, horom wzrostu oraz EPO.
Kolejny raz Miller miał zawalczyć 9 lipca 2020 roku z Jerrym Forrestem (26-3, 20 KO), jednak został złapany na dopingu. Według doniesień jedna z wykrytych substancji to ta sama, którą w zeszłym roku wyłapano w jego organizmie.
– Nigdy, przenigdy nie wziąłem sterydów w celu poprawy wydajności. Czy wziąłem coś o właściwościach leczniczych, na kontuzje? Tak. Czy brałem, żeby wygrać walkę i podczas obozu treningowego? Nie, nigdy tego nie zrobiłem – tłumaczy pięściarz w rozmowie z „Fight Network”.
– Nikt nie może być bardziej oburzony niż ja. Jestem tym, który stracił miliony dolarów […] Muszę to rozgryźć. Usiąść z moim zespołem, wszystko poukładać i załatwić we właściwy sposób – dodał Miller.
Jarrell Miller następnie nagle dostał olśnienia i zeznał, że miesiąc przed walką z Joshuą wziął tabletkę na potencję przed stosunkiem z kobietą. Wyniki laboratoryjne potwierdziły, że w ten sposób do organizmu mogły dostać się zakazane substancje, na których wpadł.
Pięściarz zapewnił, że nigdy nie powinien zostać zawieszony do końca życia. Dodał także, że jest gotowy na comiesięczne testy. Jak podają zagraniczne portale, sportowiec w końcu doczekał się dłuższej kary. Tym razem nie będzie mógł walczyć przez kolejne 2 lata.
Zakaz dotyczy USA i może zostać skrócony do 18 miesięcy, jeśli Miller podda się leczeniu.
Źródło: Talk Sport