
Sowiński o kopnięciu w krocze w walce Koziorzębskiego na KSW 57. ‘Weszło paskudnie. To należało do takich bardzo mocnych’

przez Przemek Krautz
To była istna wojna w klatce! Marcin Krakowiak poddał finalnie Kacpra Koziorzębskiego, jednak tak naprawdę już w trzeciej rundzie o przebiegu walki mógł rozstrzygnąć jeden celny cios.
W pierwszej rundzie rozpoczęła się mocna bitka, w której lepiej prezentował się Krakowiak. Marcin miał okazję poddać Koziorzębskiego pod koniec pierwszego starcia, jednak ten przetrwał duszenie zza pleców. Obaj zawodnicy wyraźnie osłabieni wyszli do drugiej rundy. Krakowiak w jednej z kombinacji kopnął rywala bardzo mocnym kolanem w krocze. Walka została przerwana na kilkadziesiąt sekund, ponieważ Koziorzębski musiał dojść do siebie.
Artur Sowiński po porażce z Borysem Mańkowskim skomentował walkę Koziorzębskiego.
“Kacper tutaj był mniejszym cwaniakiem ale dali Panowie naprawdę dobry bój. Szkoda mi tego kopnięcia w jaja, jednemu to dało odpocząć, a drugiemu wzięło bardzo dużo tlenu. Kopnięcia w jaja są różne, a to należało do takich bardzo mocnych. Weszło paskudnie. Jak oglądałem powtórkę w telewizji to aż mnie lewe jajo zabolało. Wzięło mu to dużo siły. Kacper jest młodym zawodnikiem bardzo ambitnym, nie pierwsza i nie ostatnia porażka ale jeszcze więcej zwycięstw przed nami”