Sobota, 20 Kwietnia, 2024

Szef KSW o przejściu Błachowicza do UFC – ‘Widziałem to w jego oczach, że choćbym zaproponował mu furę pieniędzy, to…’ [WIDEO]

Szef KSW o przejściu Błachowicza do UFC - 'Widziałem to w jego oczach, że choćbym zaproponował mu furę pieniędzy, to...' [WIDEO]
fot. KSW / UFC / mat. prasowe
Opublikowane 24 grudnia 2020, 15:01
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Jan Błachowicz to obecny mistrz kategorii półciężkiej w największej organizacji MMA na świecie. Polak 26 września zapisał się na kartach historii i na gali UFC 253 w Abu Zabi zdobył tytuł po znokautowaniu Dominicka Reyesa.

Fighter swoją karierę rozpoczął w 2007 roku. Po nieudanym debiucie kilka miesięcy później przystąpił do KSW Eliminacje, gdzie w turnieju jednego wieczoru pokonał trzech rywali i zdobył kontrakt z organizacją. Łącznie dla polskiej federacji stoczył 18 z 35 zawodowych walk. W ciągu 6 lat przegrał tylko 2 pojedynki i zdobył tytuł mistrza kategorii półciężkiej.

W UFC Błachowicz zadebiutował w 2014 roku i już w pierwszej rundzie znokautował swojego rywala Illira Latifiego. Polak miał ciężki początek w największej organizacji MMA na świecie. W 6 pojedynkach zwyciężył tylko 2 razy. Zawodnikowi udało się jednak przetrwać kryzys i wygrał 8 z 9 kolejnych walk. Aktualnie ma za sobą serię 4 zwycięstw.

Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski, który rozmawiał z portalem mymma.pl, zdradził, jak wyglądało przejście Jana Błachowicz z polskiej organizacji do UFC.

Janek jest jednym z tych zawodników, z którymi rozstawaliśmy się w bardzo, mogę powiedzieć, cywilizowany sposób. Tak tylko szybko powiem, że historia była taka, że Janek przyszedł któregoś dnia, powiedział: „UFC”. My powiedzieliśmy „Janek, no gdzie, po co, tutaj, ten…”, coś tam z kasą było. Janek powiedział, że „dobra, zostaję”. Po czym wrócił ponownie, już nie wiem, jaki to był okres, może z dwa lata później i już jak z nim rozmawiałem, to widziałem to w jego oczach i wiedziałem, że choćbym zaproponował mu furę pieniędzy i roztoczył nie wiadomo jak świetlaną przyszłość, to wiedziałem, że ten gość już jest sfokusowany. I to był koniec. Łapa, good luck i tyle – wspomina Lewandowski.

Po prostu czuliśmy, że przyszedł dla tego zawodnika taki moment, że rzeczywiście chyba najlepsze, co my możemy dla niego zrobić, to życzyć mu powodzenia. I to nie jest jakaś polityczna zagrywka, tylko naprawdę kibicowałem mu. On jest też nośnikiem polskiego MMA na świecie. To nie jest tak, że idzie bez echa. Zresztą gdyby była jakaś zła chemia, to jego dziewczyna nie pracowałaby w mojej i mojej żony agencji marketingowej. Tam naprawdę był bliski przelot. Nie mówię, że jakoś super częsty, natomiast pełne wsparcie Janka. I nie wiadomo, czy jeszcze Janeczek nie wróci kiedyś… Who knows – dodał jeden z włodarzy KSW.

Źródło: mymma.pl

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

WIDEO