Mijają 63 lata od najczarniejszego dnia w historii Manchesteru United

Gdy 6 lutego 1958 roku piłkarze oraz kibice Manchesteru United wylatywali z Belgradu, nikt nie przypuszczał, że cała historia związana z wyeliminowaniem Crveny zvezdy Belgrad i awansem do półfinału Pucharu Europy będzie miała tragiczne zakończenie. 

Pierwsza część lotu z Belgradu do Manchesteru przebiegała bez zakłóceń, opromieniona zwycięstwem ekipa “Czerwonych Diabłów” już na pokładzie świętowała sukces, którym był awans do półfinału najważniejszych europejskich rozgrywek. Manchester United po dramatycznym dwumeczu ograła Crvenę zvezdę 5-4 (3-3 w Belgradzie i 2-1 w Manchesterze). 

Kłopoty zaczęły się w Monachium, gdzie załoga wylądowała, by zatankować paliwo. Tuż po starcie pojawiły się jednak problemy, przez które pilot musiał kilka razy podchodzić do startu. Niestety, trzecia próba okazała się tragiczna.

Samolot Airspeed AS.57 Ambassador 2 linii British European Airways nie potrafił wzbić się w powietrze, przez co ześlizgnął się z pasa startowego, i uderzając w pobliskie barierki oraz budynek rozerwał się na dwie części. Katastrofy nie przeżyło 29 osób, w tym ośmiu piłkarzy: Geoff Bent, Roger Byrne, Eddie Colman, Duncan Edwards, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor i Liam Whelan.

Budowę nowej drużyny powierzono Mattowi Busby’emu, który cudem był na pokładzie i cudem uniknął śmierci. Klub odrodził się na dobre 6 lat później, kiedy pierwszy raz po katastrofie sięgnął po tytuł mistrza Anglii.

Źródło: własne