Środa, 24 Kwietnia, 2024

Zawodnik UFC opowiada, jak zapolował na złodziei: “Zacząłem zdzierać z niego moje rzeczy, ciągnąłem go po chodniku”

Zawodnik UFC w rozmowie z weteranem organizacji opowiedział historię, jak bez pomocy policji zapolował na złodziei, którzy ukradli jego rzeczy, w tym m.in. samochód.
Fot. Alexander Munoz, Instagram
Opublikowane 11 kwietnia 2021, 11:37
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Zawodnik UFC w rozmowie z weteranem organizacji opowiedział historię, jak bez pomocy policji zapolował na złodziei, którzy ukradli jego rzeczy, w tym m.in. samochód.

Alexander Munoz ma na swoim koncie 6 zwycięstw i jedną porażkę. W UFC stoczył dopiero jedną walkę. Zadebiutował w starciu z Luisem Peną, które niestety przegrał. Zawodnik rozmawiał z Urijahem Faberem, legendą MMA, której opowiedział ciekawą historię.

To było dziś rano. Dziewczyna mnie obudziła i zapytała: “Zostawiłeś auto na siłowni?” Nie. Od razu wiedziałem, o co chodzi. Wybiegłem na zewnątrz i auta nie było. Zgłosiłem sprawę na policję i szybko je odnalazłem – opowiada.

Zawodnik rozejrzał się po okolicznych obozach dla bezdomnych i biedniejszych dzielnicach, gdzie mógłby znaleźć złodziei. Szybko zauważył swoje auto, jednak nigdzie nie było reszty przedmiotów, w tym sprzętu do snowboardu. Munoz wezwał policję i kontynuował poszukiwania.

Zacząłem się rozglądać, przyjrzałem się jednemu gościowi i miał na sobie cały mój sprzęt snowboardowy. Miał moją kurtkę, moje spodnie, wszystko. Poszedłem za nim do auta, do którego wsiadł razem z kolegą. Zadzwoniłem na policję i spytałem, gdzie oni są. Odpowiedzieli, że już jadą, ale nadal nie wiedziałem, gdzie są… Dosłownie zapolowałem na tych gości. Goniłem ich chyba przez pięć bloków. Jeden wyskoczył: “Masz problem? Tak, to moje auto!”

Doszło do konfrontacji. Jeden uciekł, drugi próbował. Po prostu spokojnie biegnę koło niego i widzę, jak się męczy, zwalnia i ciężko oddycha. Ukradł mój sprzęt, miałem podpisane zdjęcia z UFC… wiedzieli, że jestem fighterem! Spanikował i wyciągnął śrubokręt, żeby mnie dźgnąć…

Rzucił się na mnie, a ja kopnąłem go w brzuch. Miałem szczęście z wyczuciem czasu, zabrałem mu powietrze. Położył się na ziemi, więc zacząłem zdzierać z niego moje ubrania, ciągnąłem go po ulicy. Oddawaj moje spodnie! Musiał czekać na krawężniku tak długo, aż przyjechała policja, która mi pomogła – zakończył.

Źródło: bjpenn.com

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments