Dominick Reyes tłumaczy się po porażce z Błachowiczem: “Jestem na obozie i nie mogę zobaczyć ani taty, ani mamy” [WIDEO]
przez Przemek Krautz
Dominik Reyes przerwał milczenie i skomentował swoją porażkę w starciu o mistrzowski pas wagi półciężkiej. Zawodnik próbuje wyjaśnić, dlaczego przegrał i co od tamtego momentu się zmieniło.
Do pojedynku o tytuł doszło 27 września na gali UFC 253 w Abu Zabi. Jan Błachowicz był dużym underdogiem, eksperci byli przekonani, że pojedynek bez większych problemów powinien zwyciężyć Amerykanin. Reyes miał bowiem za sobą starcie z Jonem Jonesem, które według wielu zwyciężył, jednak sędziowie podjęli kontrowersyjną decyzję o wygranej Bonesa.
Cieszyński Książę udowodnił jednak, że nie można go lekceważyć i w drugiej rundzie znokautował rywala, tym samym zapisał się na kartach historii.
Po przegranej Dominick Reyes umieścił jedynie wpisy na swoim Twitterze i Instagramie, w których pogratulował Polakowi. Następnie przez 7 miesięcy milczał, jeśli chodzi o starcie z Błachowiczem.
Dopiero w filmie, który pojawił się na kanale ESPN, Reyes odniósł się do swojej porażki. Co ciekawe, nie wspomniał ani jednego słowa o Cieszyńskim Księciu.
– [Transkrypcja lowking.pl] – Przed walką z Janem po prostu nie byłem szczęśliwy. Covid w pełnym natarciu, mój tata ciężko chory. Ma Covid, jest pod tlenem. Wiedziałem, że nie mogę go zobaczyć.
– Jestem więc na obozie i nie mogę zobaczyć ani taty, ani mamy. Nagle straciłem pewność siebie. Zacząłem wątpić w moje umiejętności, w całą pracę, jaką wykonałem. Wątpiłem, czy jestem tym, kim wcześniej udowodniłem, że jestem. Wszystkie te lata w UFC. Czy naprawdę jestem tym kolesiem?
– Podchodząc do tej walki, nie byłem miły do ludzi wokół. Po prostu nie byłem zadowolony z tego, kim jestem.
– Wychodziłem z założenia, że, dobra, jeśli tylko wygram, to wszystko będzie znowu dobrze, wszystko potwierdzę, wszystko będzie grało. I tylko o to walczyłem. O pas. Nie walczyłem dla samego siebie. To było tak słabe… Takie było.
– Walczyłem dla złych celów. Nie walczyłem z miłości dla tego sportu, nie walczyłem dla siebie, dla rodziny. Walczyłem dla innych, których nawet nie znam.
– Wyciągnąłem jednak wnioski. Wróciłem. Wiem, kim jestem, wiem, o co walczę. Powróciłem do cieszenia się każdym dniem i każdą drobną chwilą. Zdałem sobie sprawę, że nie żyjesz wiecznie. Musisz wykorzystać najlepiej ten czas, który masz.
– I muszę powiedzieć, że to wspaniałe uczucie. Wspaniałe uczucie być ponownie sobą. Czasami po prostu musisz przejść przez ciemność, aby znaleźć światło.
Źródło: lowking.pl
- Alan atakuje Pasternaka! Krytykuje jego występy w klatce
- Minister Sportu atakuje kibiców Legii! Obwinia ich o problemy klubu: “Tępa ta Żyleta”
- Mamed Khalidov zawalczy o pas KSW? “Gdybym wygrał, to…”
- Sarara wskazał wyraźnego faworyta w walce Szpilka vs Wrzosek! “Nie wierzę, że…”
- Juras krok od zostania gangsterem? Szczere wyznanie byłego zawodnika KSW