Czwartek, 28 Marca, 2024

Artur Szpilka: “Nie wiem, czy to była depresja, czy nie, ale nikomu nie życzę, aby był w takim stanie jak ja”

Artur Szpilka: "Nie wiem, czy to była depresja, czy nie, ale nikomu nie życzę, aby był w takim stanie jak ja"
Fot. Artur Szpilka, Instagram
Opublikowane 13 maja 2021, 12:56
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Artur Szpilka w najnowszym wywiadzie, jaki udzielił portalowi Interia, wspomniał o trudnym okresie w swoim życiu. Pięściarz przyznaje, że od walki z Radczenką “było ciężko”.

Artur Szpilka powróci na ring 30 maja i w nowopowstałej kategorii wagowej do 101,6 kg zmierzy się z Łukaszem Różańskim. Stawką pojedynku będzie pas WBC Bridgerweight International, a zwycięzca być może będzie miał szanse na starcie o pełnoprawny tytuł mistrza świata.

Praca wre. Teraz jest naprawdę ciężko. Ale jest takie powiedzenie, że jak wybrałeś sobie drogę na sam szczyt, to nie narzekaj, że masz pod górkę. Przełożenie walki o tydzień później jest jednak jakimś problemem. Czekają mnie kolejne ciężkie treningi i sparingi. Pewne rzeczy trzeba poprzestawiać.

Jest tym bardziej ciężko, bo nasza walka jest już przekładana kolejny raz. Z drugiej jednak strony fajnie, że będziemy walczyć w obecności kibiców. Co prawda do hali wejdzie tylko 25 procent publiczności, ale przecież dla nich to robimy – powiedział w rozmowie z Interia.

Dla Szpilki będzie to 29 walka w karierze. Dotychczas wygrał 24 pojedynki, w tym 16 przez nokaut. Ostatni raz walczył z Serhijem Radczenko, a decyzja o zwycięstwie Polaka wywołała sporo kontrowersji. Po tym pojedynku pięściarz musiał przejść operację. Nie ukrywa, że ból barku i komentarze po ostatniej walce sprawiły, że przechodził trudne chwile.

Nie kryję, że było ciężko. Nie wiem, czy to była depresja, czy nie, ale nikomu nie życzę, aby był w takim stanie jak ja. Wpływ na to miało kilka rzeczy, począwszy od tej całej machiny różnych opinii po mojej walce z Radczenką. Mam generalnie w nosie opinie innych ludzi, ale pewna machina ruszyła – wyznał.

Do tego przeszedłem ciężką operację barku. Nie mogłem w nocy spać. Wstawałem o czwartej w nocy. Nikomu nie życzę operacji barku. To jest ból nie do opisania. Była prawdziwa masakra. Szedłem pod prysznic, bo nie mogłem wytrzymać z bólu. Od czternastego roku życia trenuję po dwa razy dziennie, a wtedy nie mogłem trenować, nawet na spacer z moimi kochanym psem nie mogłem wyjść – dodał.

Źródło: Interia.pl

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments