Wtorek, 16 Kwietnia, 2024

Rafał Jackiewicz odpowiada na zarzuty o sprzedaniu walki! “Jestem zniszczony psychicznie. Przez ostatnie pół roku patrol policji trzykrotnie…”

Rafał Jackiewicz komentuje zarzuty o sprzedaniu walki! "Jestem zniszczony psychicznie. Niech to będzie przestrogą dla innych"
Fot. Twitter/YouTube
Opublikowane 5 października 2021, 08:26
przez Przemek Krautz
0
0
Jeden komentarz

Rafał Jackiewicz skomentował skandaliczną sytuację, do której doszło w jego ostatnim pojedynku na gali Rocky Boxing Night 10 w Kościerzynie.

44-latek zmierzył się z Kewinem Gruchałą i już w czwartej odsłonie był blisko liczenia. Po ciężkiej rundzie stwierdził, że nie chce już kontynuować pojedynku. Kiedy pięściarz wrócił do swojego narożnika, doszło do awantury i kłótni pomiędzy nim i jego trenerem.

Naprawdę, nie chce mi się, pier*ole to, nie mam siły. – oświadczył Jackiewicz, który postanowił po prostu się poddać.

Wściekły trener Krzysztof Drzazgowski oskarżył 44-latka o sprzedanie pojedynku – Op…łeś tę walkę, tak?

Rzucił butelką wody i opuścił ring. W odpowiedzi Jackiewicz zapewniał – Nie! Przysięgam Krzysiek, masz ode mnie słowo honoru. Krzysiek ku**a patrz na mnie. Nie boksuje, nie mam siły.

Dla Jackiewicza była to już 10 porażka w ostatnich 12 pojedynkach. Oficjalnie Jackiewicz od 2018 roku wygrał jedynie pojedynek z Sebastianem Skrzypczyńskim i zremisował z Bartłomiejem Grafką. Przypomnijmy, że wygrał także walkę z Rico Muellerem, jednak po protestach niemieckiego pięściarza doszło do skandalu i werdykt sędziów został zmieniony.

Rafał Jackiewicz udzielił wywiadu portalowi Sportowe Fakty, w którym miał okazję wyjaśnić ostatnią aferę z rzekomym sprzedaniem walki. 44-latek zdradził, że aktualnie jest w ciężkiej sytuacji i jak sam przyznał, jest zniszczony psychicznie.

To taka praca w trudnych warunkach. Ale czy myślicie, że ja bym walczył, gdybym miał kasę? Nie. Już dawno skończyłbym karierę. Z Kewinem miałem się spotkać półtora roku temu, ale z różnych przyczyn do walki nie doszło. Wtedy byłem naładowany, nastawiony, solidnie przygotowany, miałem wiele do zgarnięcia. Dziś jestem cieniem siebie samego.

W sobotę, w dniu walki, miałem rocznicę ślubu. Biorę rozwód. Od pół roku mieszkamy oddzielnie. Jestem zniszczony psychicznie i sam nie wierzę w to, co się dookoła mnie dzieje. To wszystko jest powodem słabego występu w ringu. Bo czym jest walka? Ring to tylko deser.

– Prawdziwa walka odbywa się na etapie przygotowań, kiedy masz spokojną głowę, bo masz porządek w domu, kiedy masz ochotę zdychać na treningu, kiedy bijesz się z samym sobą, żeby wypełnić limit wagowy, kiedy omijają cię kontuzje, kiedy w głowie masz tylko zwycięstwo. Wtedy można mówić o prawdziwej walce (…) Wstawałem, robiłem trening, jadłem obiad, ucinałem drzemkę i znów na salę. I tak przez tydzień, trzy miesiące, rok, pięć, trzydzieści lat. Teraz obudziłem się w innym życiu. Nie muszę iść pobiegać, nie muszę iść na siłownię, na salę. Nic nie muszę. Wariuję. Czuję się, jakbym wyszedł z więzienia po 30 latach. Od marca mieszkam sam. A ja nie wiem, jak się żyje.

Pięściarz przekonuje, że nie sprzedał walki, nawet jeśli tak to wyglądało.

– Wkurzyłem się na niego i tyle. Nie chodzi o to, że chciał mnie wypchnąć do kolejnej rundy. Zarzucił mi, że sprzedałem tę walkę. Może tak to wyglądało, ale ja tej walki nie op…łem! Przysięgam. Mogłem ją sprzedać narożnikowi rywala, bo znam wiele takich przypadków. Ja naprawdę nie miałem już siły i chęci. Bo ja coraz częściej staję przed lustrem i mówię “nie chce mi się”.

Jackiewicz zdradził również, że od pewnego czasu ma problem z alkoholem. Pijany zasypiał na ławce w centrum miasta, czy nawet prowadził samochód w stanie nietrzeźwości.

– Miałem opcję stoczenia trzech walk i chciałem to potraktować jak terapię alkoholową. Chciałem się zająć treningiem na poważnie, żeby nie pić, ale po tej walce nie wiem, co dalej. Muszę gdzieś wyjechać, żeby pomyśleć nad samym sobą.

– Na tydzień przed walką spiłem się tak, że musiały mnie nieść dwie osoby. Przez ostatnie pół roku patrol policji trzykrotnie budził mnie pijanego na ławce w centrum miasta. Prowadziłem auto pod wpływem alkoholu, co mi się wcześniej nie zdarzało. Nie ukrywam tego. Niech to będzie przestrogą dla innych.

Jego ostatni występ w ringu tylko potwierdził to, że nadszedł czas, aby odwiesić rękawice i zająć się czymś innym. Pięściarz przyznaje, że najpierw musi poradzić sobie ze swoimi problemami, a następnie może realizował pomysły na życie.

– Ja już się do boksu nie nadaję, nie ma we mnie agresji, zdrowia i błysku. Mam jakieś pomysły na swoje życie, ale w tej chwili nie potrafię ich zrealizować. Najważniejsze, że zdaję sobie sprawę z moich problemów. Muszę tylko to wszystko jakoś poukładać.

Źródło: Sportowe Fakty

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments