Sobota, 20 Kwietnia, 2024

Spotkanie na szczycie i zawód kibiców. Nie tak to miało wyglądać

Opublikowane 7 listopada 2021, 18:44
przez admin
0
0
Brak komentarzy

Spotkanie 14. kolejki Ekstraklasy zakończyło się bezbramkowym remisem. Grający u siebie Raków Częstochowa nie zdołał sforsować defensywy Pogoni Szczecin.

Kibice Rakowa Częstochowa bez wątpienia liczyli na kolejną wygraną swojej drużyny w tym sezonie i zbliżenie się do pierwszego w tabeli Lecha Poznań. Atmosferę podgrzewał fakt, że klub ze Szczecina przyjechał na Śląsk w mocnym osłabieniu.

Rozkręcająca się czwarta fala koronawirusa nie omija również sportowców. Piłkarze Pogoni Szczecin (Luka Zahović, Maciej Żurawski i Mariusz Fornalczyk) zachorowali na COVID-19 i trafili na kwarantannę. Ponadto w Szczecińskim w klubie z kontuzjami zmagają się Grosicki, Smoliński, Gorgon i Mata. W takich okolicznościach pojedynek z Rakowem nie wróżył nic dobrego dla Pogoni.

Ostatecznie jednak trener Kosta Runjaic wraz ze swoimi podopiecznymi stanął na wysokości zdania. Skazywana na porażkę na wyjazdowym meczu Pogoń nie straciła żadnej bramki, jednocześnie również nie trafiając do siatki rywali. Bezbramkowy remis zważywszy na mocno osłabiony skład, można uznać za sukces gości. Ba, niewiele zabrakło, aby to właśnie goście wyszli zwycięsko z tego pojedynku.

Najlepsze akcje

W pierwszej połowie świetną okazję do pokonania bramkarza gospodarzy miał Sebastian Kowalczyk, a chwilę później dobijający piłkę Rafał Kurzawa. Bramkarz Rakowa jednak popisał się dwoma skutecznymi interwencjami. Poza tą akcją do przerwy działo się niewiele.

W drugiej połowie ponownie szczecinianie mieli okazję do objęcia prowadzenia. Kurzawa ładnie uderzył piłkę z rzutu wolnego, ale znów świetnie wybronił Kovacević. Kilka minut później odpowiedzieli gospodarze. Niewiele zabrakło, aby rzut wolny na bramkę zamienił Marko Poletanović. Strzał pomocnika z dużym trudem wybronił Stipica.

Już w doliczonym czasie gry (93 min.) stuprocentową okazję zmarnował napastnik Pogoni Szczecin Piotr Parzyszek. Nie trafił on na pustą bramkę, tym samym marnując najlepszą okazję na zdobycie bramki przez gości. Bramkarz Rakowa po tej sytuacji odetchnął z ogromną ulgą i się przeżegnał, zapewne dziękując Bogu za ogrom szczęścia, jaki przed chwilą miała jego drużyna.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments