(VIDEO) Królewscy znów najlepsi w Europie! Na Stade de France nie było mocnych na Courtoisa!
przez Jakub Barabasz
Real Madryt po raz czternasty wygrał puchar Ligi Mistrzów. Królewscy na Stade de France skromnie 1:0 ograli Liverpool.
Mecz rozpoczął się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Wszystko ze względu na problemy komunikacyjne. Więcej na ten temat pisaliśmy już w TYM artykule.
W pierwszej części spotkania rękawice pełne pracy miał Thibaut Courtois. Belgijski golkiper w 16. minucie wybronił groźne uderzenie Mohameda Salaha. Pięć minut później na raty powstrzymał uderzenie Sadio Mane.
W 34. minucie bramce Realu ponownie zagroził Mohamed Salah. Tym razem Egipcjanin główkował po wrzutce z prawej flanki. Jego starania ponownie zatrzymał Thibaut Courtois.
Tuż przed upływem regulaminowego czasu pierwszej połowy piłka zatrzepotała w siatce Liverpoolu. Karim Benzema, który skierował futbolówkę do bramki The Reds, nie cieszył się jednak z trafienia, ponieważ od razu ujrzał chorągiewkę sędziego liniowego. Analiza VAR potwierdziła pozycję spaloną Francuza.
Po zmianie stron to nadal Liverpool był stroną wiodącą. W 56. minucie Trent Alexander-Arnold niebezpiecznie rzucił piłkę w pole karne Królewski, lecz na posterunku był Courtois.
W 59. minucie Real przeprowadził jedną z nielicznych akcji. Królewscy popisali się jednak niebywałą skutecznością i zdołali wyjść na prowadzenie. Federico Valverde posłał płaską piłkę w pole karne The Reds, a tam czekał na nią Vinicius Junior, który tylko dostawił nogę!
VINICIUS JR. has scored first in the Champions League Final Match against Liverpool…⚽
— Sangpu Changsan (@_sangpuchangsan) May 28, 2022
HALA MADRID !!! 🤍#LIVRMA #UCLfinal #ChampionsLeagueFinal #LiverpoolVsRealMadrid #ViniciusJr #HalaMadrid #ViralVideo pic.twitter.com/xaHYlIHiqR
Liverpool rzucił się do odrabiania straty. W 64. minucie groźnie uderzył Mohamed Salah, lecz skuteczną obroną popisał się Courtois. Egipcjanin pięć minut później mógł dać wyrównanie, ale z metra trafił w boczną siatkę.
Bohaterem Królewskich bez wątpienia należy uznać Thibouta Courtoisa. Belg raz po raz bronił kolejne próby graczy The Reds. Salah, Jota, Alexander-Arnold. Nikt nie był w stanie go pokonać tego wieczora.
W doliczonym czasie gry Liverpool mógł dobić jeszcze Dani Ceballos, który otrzymał dobre podanie od Karima Benzemy. Hiszpan w pojedynku z Alissonem jednak przekombinował.
Liverpool – Real Madryt 0:1 (0:0)
Bramki: 59′ Vinícius Junior
- Poważne problemy finansowe jednej z federacji freakowych!
- Materla powinien zakończyć karierę? Stanowcze słowa Różala
- Książulo odrzucił gigantyczne pieniądze! Kosmiczna oferta za walkę we freakach
- Kołecki odradza Szpilce starcie w stójce. Wskazał, jak zawalczyć z Wrzoskiem
- Ferrari ostro o Łaszczyku! Ujawnia kulisy nieudanych negocjacji w sprawie rewanżu