Czwartek, 28 Marca, 2024

Izu Ugonoh po kolejnej porażce: “Nie mam co do siebie zastrzeżeń. Nie czuję się przegrany”

Fot. YouTube
Opublikowane 3 czerwca 2022, 11:44
przez Przemek Krautz
0
0
Brak komentarzy

Izu Ugonoh zabrał głos po kolejnej porażce, jaką odniósł w szeregach KSW. Co ciekawe, ponownie był wielkim faworytem w walce z Markiem Samociukiem.

Zawodnicy po raz pierwszy zmierzyli się na gali KSW 60. Samociuk mocno zaskoczył, gdyż wszedł do klatki jako wielki underdog i wziął starcie na zastępstwo zaledwie kilka dni przed galą. W pierwszej rundzie przetrwał atak Ugonoha, który całkowicie opadł z sił. Druga odsłona była jedynie formalnością i Samociuk wygrał przez TKO.

Ugonoh w wywiadach powtarzał, że przegrał nie z rywalem, tylko z samym sobą oraz porażkę usprawiedliwiał problemami zdrowotnymi, przez które miał problemy z kondycją. Co ciekawe, menadżer zawodnika Artur Ostaszewski stwierdził nawet, że były pięściarz to materiał na mistrza KSW, a koledzy z WCA wspominali o wielkim progresie, jaki zrobił od pierwszej walki z Markiem.

Izu na KSW 70 ponownie był dużym faworytem, jednak tym razem rywal nie dał mu żadnych szans. Samociuk już w pierwszej rundzie sprowadził walkę do parteru i tam zasypywał go ciosami, tak długo aż Ugonoh przestał się bronić i sędzia przerwał starcie.

Izu Ugonoh po przegranej

Zawodnik po kolejnej porażce z Samociukiem zabrał głos i na swoich social mediach zamieścił wpis podsumowujący występ na gali KSW 70 w Łodzi. Ugonoh zapewnia, że to nie koniec jego przygody z MMA.

Zwycięstwo nie jest wszystkim, ale wiara w zwycięstwo już tak. Wychodząc do klatki, czułem się świetnie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Nie mam co do siebie zastrzeżeń. Po prostu popełniłem błąd i znalazłem się w sytuacji, z której ciężko wyjść. Przegrałem i to ręka Marka po raz kolejny powędrowała w górę. Taka jest ceną jaką płacę za przejście do MMA i za podejmowanie wyzwań. Więc ją płacę i nie płaczę.

Jednak tym razem sytuacja była inna, bo nie przegrałem z samym sobą, nie z chorobą czy jakimś ukrytym błędem. (To by było nie do zniesienia) Jest więcej roboty do zrobienia to oczywiste! Jednak jestem dumny z tego, jaką drogę przeszedłem i jak rozwinąłem się jako człowiek i sportowiec. Jestem szczęśliwy, że podążam tą ścieżką i że wreszcie robię to dla siebie. Moje poczucie wartości nie jest uzależnione od tego, co powiedzą inni.

Zwycięstwo miało być kropką nad i nie przyszło, a mimo to nie czuje się przegrany. Mój duch jest silny i ma się dobrze. Jestem pewien, że znowu będę wygrywał. Wciąż czuje od Was mnóstwo energii dużo dobrej i oczywiście tej złej też nie brakuje, dlatego życzę Wam, aby to, co mi dajecie, wróciło do Was po stokroć.

Źródło: Facebook

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

WIDEO