Czwartek, 25 Kwietnia, 2024

Były rywal Adamka i Wacha, znany “dopingowicz” wrócił po blisko 4 latach na ring!

Źródło: screenshot YouTube
fot. YouTube
Opublikowane 24 czerwca 2022, 12:38
przez Maciek Ściłba
0
0
Brak komentarzy

Niegdyś Jarrell Miller był o krok od walki o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. Na kilka tygodni przed pojedynkiem z Anthony Joshuą wpadł jednak na “wspomagaczach”. Blisko po 43 miesiącach przerwy powrócił do boksu z nadzieją na odbudowanie swojej pozycji.

Big Baby” to postać niezwykle kontrowersyjna w świecie pięściarstwa. Bynajmniej nie chodzi tutaj o jego wypowiedzi lub konflikty z prawem, a o afery dopingowe, które zastopowały jego znakomicie rozwijającą się karierę.

Zanim jednak do tego doszło, odprawił on z kwitkiem dwóch polskich pięściarzy. W listopadzie 2017 roku po świetnej walce zastopował w 9 rundzie Mariusza Wacha. Rok później nie dał żadnych szans Tomaszowi Adamkowi nokatując go już w drugiej odsłonie tego pojedynku. Była to przedostatnia walka Millera w jego najlepszym okresie kariery.

Miller został złapany na dopingu 3 razy, mimo tego wrócił na ring

Nie ma chyba aż tak rozpoznawalnego pięściarza, który tyle razy był przyłapywany przez agencję antydopingową. Aby przypomnieć sobie pierwszą wpadkę Jarrella Millera należy cofnąć się aż do 2014 roku. Będąc jeszcze wtedy kickbokserem bijącym się na galach GLORY został zdyskwalifikowany na 9 miesięcy.

Na kolejną aferę z jego udziałem trzeba było zaczekać do 2019 roku. Miller przygotowywał się wówczas do mistrzowskiej walki z Anthonym Joshuą, kiedy do jego drzwi zapukali kontrolerzy VADA. Wyniki badań były dla niego bezlitosne. Wykazały, że “Big Baby” zażywał hormon wzrostu, endurobol i doskonale znane z kolarstwa – EPO.

Stajnia Matchroom Boxing i zarządzający nią Eddie Hearn nie czekali ani minuty i natychmiast zerwali kontrakt z pretendentem. Miller stracił kilka milionów dolarów i życiową szansę, aby wdrapać się na tron wagi ciężkiej. Jego miejsce w ringu zajął Andy Ruiz Jr, który wykorzystał dar od losu i znokautował faworyzowanego Joshuę.

Mimo dopingowej recydywy komisje były dla niego wyjątkowo łaskawe. Zamiast dożywotniego odsunięcia od sportu otrzymał on zaledwie półroczną banicję od federacji WBA. Według powszechnej wiedzy, winą za taki stan rzeczy obciążono… obowiązujące prawo. Miller został złapany przed wydaniem licencji poprzez komisję stanu Nowy Jork. Mając na uwadze to, że prawo nie działa wstecz, to dana komisja nie mogła zawiesić go za doping.

Po odbyciu kary i otrzymaniu zielonego światła, wydawało się, że “Big Baby” nie będzie już na tyle głupi, aby znowu sięgnąć po niedozwolone substancje. W końcu kolejne zawieszenie praktycznie przekreśliłoby jego mocną pozycję w zawodowym sporcie. Nic bardziej mylnego.

Przed walką z Jerrym Forresterem w lipcu 2020 roku gruchnęła wiadomość, że Miller po raz trzeci został złapany na dopingu! Tym razem Sportowa Komisja Stanu Nevada nie była już tak łaskawa. 2 lata zawieszenia z warunkowym skróceniem kary do 18 miesięcy. Aby było ono możliwe Miller musiał udać się na kurs dotyczący wiedzy o dopingu oraz poddać się serii wyrywkowych kontroli. Co ciekawe, w historii sportu nie ma chyba przypadku, aby podwójna recydywa dopingowa nie była ukarana dożywotnią banicją.

Jarrell Miller po ponownym odbyciu kary podjął kolejną próbę powrotu do boksu, tym razem skuteczną. Po 43 miesiącach przerwy na gali w Buenos Aires zmierzy się z miejscowym pięściarzem Arielem Estebanem Bracamonte. Pokonał go dzięki jednogłośnej decyzji sędziów, którzy zgodnie punktowali 97:92 na korzyść Amerykanina.

Big Baby” był w tej walce daleki od swojej optymalnej formy. Dzień przed galą wniósł na wagę aż 155 kilogramów – najwięcej w swojej karierze. Również w trakcie pojedynku nie wszystko szło jak po maśle. W 4 rundzie stracił punkt za uderzenia poniżej pasa. Mimo ogromnego naporu Argentyńczyk nie dał się złamać i wytrzymał pełen dystans z niedoszłym pretendentem do mistrzowskiego tytułu.

Czy Miller ma szansę powrócić do czołówki wagi ciężkiej? Nie jest to wykluczone, ale przed nim jeszcze bardzo daleka droga. Tyson Fury udowadniał, że dzięki ciężkiej pracy jest to możliwe. Być może zobaczymy go za jakiś czas na jednej z topowych gal, o ile znowu nie wpadnie na stosowaniu wspomagaczy.

Źródło: www.boxingnews24.com

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments