Był polską rewelacją na EURO 2016. Nadal na problemy z kolanem
przez Maciek Ściłba
Bartosz Kapustka stracił praktycznie cały sezon 2021/2022. Przez kilka miesięcy przechodził żmudną rehabilitację, która pozwoliła mu wrócić do gry w kwietniu tego roku. Jak się okazuje nadal ma on kłopot z tą częścią ciała.
Media i eksperci wróżyły Polakowi świetlaną przyszłość. Po świetnym występie na Mistrzostwach Europy we Francji 6 lat temu, przeniósł się on z Cracovii do ówczesnego zwycięzcy Premier League, Leicester City.
Życie brutalnie zweryfikowało Kapustkę, któremu nie udało się przebić do składu “Lisów”. Przez 4 lata trwania kontraktu był on wypć ożyczany do SC Freiburg oraz do belgijskiego Oud-Heverlee Leuven. Podczas gry w drugim z wymienionych zespołów po raz pierwszy zerwał więzadła krzyżowe.
Nie udało się podbić Premier Legue
Po wyleczeniu poważnego urazu, kontrakt z Leicester City dobiegł końca. Kapustka stał się wolnym zawodnikiem i miał okazję poszukać zespołu, w którym będzie mógł regularnie grać. Zgłosiła się po niego Legia Warszawa. “Kapi” zdecydował się na kontynowanie swojej kariery w Ekstraklasie.
Pierwszy sezon w barwach “Wojskowych” był dla niego w miarę udany. Wystąpił w 32 spotkaniach, strzelił 3 bramki i zanotował 4 asysty. Paulo Sousa poważnie zastanawiał się nad powołaniem go na EURO 2020. Ostatecznie nie zdecydował się na ten krok.
Kapustka wykorzystał wolny czas na regenerację i odpoczynek przez nadchodzącym sezonem. Legia prowadzona wówczas przez Czesława Michniewicza chciała wywalczyć awans do fazy grupowej europejskich rozgrywek i powtórzyć sukces ligowy z poprzedniego sezonu.
Pech, którego dało się uniknąć?
Na sam początek były młodzieżowy reprezentant Polski zagrał ponad 160 minut w dwumeczu przeciwko norweskiemu Bodo/Glimt w el. Ligi Mistrzów. Wszedł także z ławki w przegranym meczu o Superpuchar Polski przeciwko Rakowowi Częstochowa. Pierwsze spotkanie z Florą Tallinn w kolejnej rundzie eliminacji Champions League było dla niego przełomowe.
Bartosz Kapustka już w 3. minucie wpisał się na listę strzelców. Żywiołowa reakcja, ogromna radość, bieg pod “Żyletę” aby móc celebrować bramkę z kibicami. Wysoki skok, lądowanie, ugięte kolano i grymas bólu na twarzy. Tak w prosty sposób można opisać pech, jaki właśnie go spotkał.
Kapustka nie mógł kontynuować gry. Widać było, że wyraźnie cierpi. Diagnoza postanowiona pod badaniach lekarskich była zatrważająca. Ponowne zerwanie więzadła i kilka miesięcy przerwy. Nikt nie mógł uwierzyć w to, że znowu doznał on tak poważnego urazu podczas celebracji zdobycia bramki.
Po powrocie na boisko “Kapi” musi baczniej zwracać uwagę na swoje kolano. W związku z tym często udaje się na konsultacje lekarskie. Ostatnia z nich potwierdziła, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Problem pojawiał się podczas intensywnych treningów. Kapustka nadal odczuwał ból i ogromny dyskomfort. Według informacji przekazanych przez lekarza potrzeba więcej czasu, aby kolano przyzwyczaiło się do wysokich obciążeń treningowych. Przy tak poważnym urazie jest to w zupełności normalne.
Bartek Kapustka z przytupem rozpoczął okres przygotowawczy 💥
— Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) June 19, 2022
Skrót meczu Legia – Chojniczanka ➡ https://t.co/47iDikOB0B pic.twitter.com/mLBmqEEozw
Czy Bartosz Kapustka będzie mocnym punktem Legii w nadchodzącym sezonie? Absolutnie ma ku temu predyspozycje. Ważne aby nie podzielić losu Giuseppe Rossiego. Włoch był talentem czystej wody, ale 4-krotnie zrywał on więzadła krzyżowe. Gdyby nie urazy to z pewnością w futbolu osiągnąłby zdecydowanie więcej.
Źródło: Legia.net
- Cezary Oleksiejczuk nie zawalczy na FEN 56! Szokujące zachowanie rywala!
- Pasternak skomentował plotki o przejęciu Clout MMA przez FAME [VIDEO]
- Pasternak wdzięczny trenerowi Oknińskiemu. Skomentował jego medialne wypowiedzi [VIDEO]
- Don Diego odgryzł się trenerowi Oknińskiemu! “Pan Kleks jest zadymiarzem” [VIDEO]
- Awantura na ważeniu FAME: The Freak! Najman chce walki z Pasutem w MMA [VIDEO]