Seria porażek Lecha Poznań nadal trwa! Kolejna WSTYDLIWA przegrana!
przez Maciek Ściłba
To nie jest dobry czas dla Lecha Poznań. “Kolejorz” dopisał do swojego rekordu trzecią porażkę z rzędu. Tym razem lepsza od Mistrza Polski okazała się drużyna PGE FKS Stali Mielec.
Zespół Johna van den Broma ma za sobą fatalny tydzień. Poznaniacy polegli w meczu o Superpuchar Polski z Rakowem Częstochowa, następnie doszła totalna kompromitacja w Baku podczas rewanżowego spotkania eliminacji Ligi Mistrzów z Qarabag FK.
W pierwszym pojedynku sezonu 2022/2023 PKO Ekstraklasy przyszło im zmierzyć się z niżej notowaną drużyną z Mielca. Bukmacherzy byli pewni, że Lech nie pozwoli sobie na trzecią porażkę z rzędu.
Monolit w defensywie kluczem do sukcesu
Poznaniacy całkiem nieźle rozpoczęli ten mecz. Już w 9. minucie “Kolejorz” mógł prowadzić 1:0. Piłkę na lewym skrzydle otrzymał Michał Skóraś. Następnie sprytnie przełożył futbolówkę na prawą nogę i znalazł się w czystej sytuacji bramkowej. Strzał który oddał, bez problemu wyłapał golkiper gości, Bartosz Mrozek.
To, co nie udało się gospodarzom, wyszło za to ekipie Stali w 14. minucie. Piłka wrzucona z autu w pole karne trafiła pod nogi nowego pomocnika zespołu, Piotra Wlazło. W przeciwieństwie do Skórasia nie miał on litości i pewnie pokonał Artura Rudko.
W pierwszej połowie obie ekipy stworzyły jeszcze po kilka ciekawych sytuacji. Lech mógł wyrównać już pięć minut później, ale znowu problem z wykończeniem miał Michał Skóraś. Stal natomiast mogła podwyższyć prowadzenie w 28. minucie, lecz piłka po uderzeniu Macieja Domańskiego trafiła w słupek.
Drugą połowę lepiej rozpoczęła drużyna Lecha. Świetnym uderzeniem popisał się Joao Amaral, lecz jeszcze lepszy okazał się refleks Bartosza Mrozka. Tego dnia nie tylko golkiper drużyny z Podkarpacia, ale cała defensywa gości spisywała się wzorowo, broniąc dostępu do swojej bramki z ogromną ofiarnością.
W 64. minucie Stal Mielec podwyższyła prowadzenie. Przemysław Maj wygrał pojedynek z Barrym Douglasem na prawym skrzydle i posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne gospodarzy. Mikołaj Lebedyński przepuścił futbolówkę, która trafiła do Macieja Domańskiego. Prawoskrzydłowy nie miał żadnych problemów z wpakowaniem piłki do siatki Lecha.
Poznaniacy do samego końca starali się odwrócić losy tego meczu, lecz dostępu do bramki strzegł świetnie dysponowany Bartosz Mrozek. Również łut szczęścia nie pomógł gospodarzom. w 67. minucie sędzia Damian Kos konsultował się z wozem VAR w sprawie potencjalnej “jedenastki” dla Lecha. Finalnie okazało się, że karny “Kolejorzowi” się nie należał.
Wynik meczu nie do końca oddaje właściwy przebieg tego spotkania. Lech zdecydowanie częściej przebywał przy piłce tworząc więcej klarownych szans do zdobycia bramki. Jedyną liczącą się statystyką są jednak gole i to właśnie drużyna Stali okazała się dziś skuteczniejsza pod bramką rywali.
Kolejne spotkanie czeka Lech Poznań już w najbliższy czwartek. W pierwszym meczu eliminacji drugiej rundy Ligi Konferencji zmierzy się on z gruzińską drużyną Dinamo Batumi. Ewentualna porażka spowoduje, że przy Bułgarskiej zrobi się naprawdę gorąco.
Źródło. Onet.pl
- Grabowski komentuje faul Denisa na Marconiu: “Trzeba się liczyć z…” [WIDEO]
- Mocna odpowiedź Grabowskiego! Szef GROMDY reaguje na słowa Oknińskiego [WIDEO]
- Włodarze niezadowoleni po gali FAME? Doniesienia na temat sprzedaży PPV
- Oknińskiemu nie podoba się, że Kubiszyn złożył protest! Mocna reakcja trenera
- Szef GROMDY odpowiada Pasternakowi! Publikuje fragment walki [WIDEO]