Znamy datę i rywala na ostatnią walkę Nate’a Diaza! Będzie main event, będzie głośne nazwisko!
przez Jakub Hryniewicz
Wiele wskazuje na to, że Nate Diaz doczeka się rywala! Według zagranicznych doniesień Amerykanin jest już po słowie z federacją i przeciwnikiem, z którym ma zmierzyć się na UFC 279 we wrześniu.
W ubiegłym tygodniu Nate Diaz udzielił głośnego wywiadu Arielowi Helwaniemu w The MMA Hour. Jak przez ostatnie miesiące, tak i w tym programie Stocktończyk podkreślił, jak bardzo chce odejść z UFC. Podczas rozmowy padło wręcz stwierdzenie, jakoby federacja przetrzymywała Diaza jako zakładnika.
Zawodnik zaznaczał, że sam prosił o kilka walk, między innymi o pojedynek z Vicente Luque, czy Tonym Fergusonem. Organizacja tymczasem miała jedynie zaproponować starcie ze wschodzącą gwiazdą, Khamzatem Chimaevem. Jak stwierdził młodszy z braci Diaz – UFC chciało, żeby Nate zrobił z niego gwiazdę. Koniec końców każdy, kto z nim zwycięża otrzymuje przecież walkę o pas.
Nie można jednak wykluczać, że to właśnie “Borz” będzie ostatnim rywalem Stocktończyka pod banderą federacji! Jak podaje Brett Okamoto ze stacji ESPN, padło już “tak” z obu stron, choć jeszcze nie na piśmie!
– Khamzat vs. Nate. 10 września w T-Mobile Arenie, UFC 279. Main event. Pięć rund. Dogadane ustnie, za dyrektorem ds. administracyjnych Hunterem Campbellem. Jest to ostatnia walk na obecnej umowie Nate’a Diaza.
Tym samym Amerykanin powróci do akcji po ponad 15 miesiącach. Na UFC 263 w 2021 roku przegrał jednogłośną decyzją z Leonem Edwardsem. Sam Khamzat od dawna mówił, że chciałby zmierzyć się z Diazem, jednak raczej robił to, by narobić więcej szumu wokół swojej osoby. Jeśli potwierdzą się doniesienia dziennikarza ESPN, będzie to pierwszy main event dla Chimaeva, a dla Stocktończyka – dziewiąty w jego piętnastoletniej karierze w UFC.
Khamzat vs. Nate. UFC 279 on Sept. 10 at T-Mobile Arena. Main event. Five rounds. Verbally agreed, per UFC Chief Business Officer Hunter Campbell. It is the final fight on Nate Diaz’s current UFC contract. pic.twitter.com/p7lrcoroH0
— Brett Okamoto (@bokamotoESPN) July 19, 2022