Wtorek, 23 Kwietnia, 2024

Mija 25 lat od walki Andrzeja Gołoty z Lennoxem Lewisem. Ten pojedynek ELEKTRYZOWAŁ całą Polskę!

Źródło: screenshot YouTube
fot. YouTube
Opublikowane 4 października 2022, 13:26
przez Maciek Ściłba
0
0
Brak komentarzy

4 października 1997 to jedna z najważniejszych dat w historii polskiego pięściarstwa. Andrzej Gołota po raz pierwszy zmierzył się w pojedynku o mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Jego rywalem był legendarny Lennox Lewis. Starcie to stało się z czasem elementem polskiej popkultury.

Po 5,5 roku od zawodowego debiutu brązowy medalista z Seulu doczekał się w końcu mistrzowskiej szansy. Polak przez kibiców i ekspertów nazywany był “Ostatnią Nadzieją Białych”, ponieważ kategoria ciężka w latach 90. XX wieku była zdominowana przez czarnoskórych pięściarzy.

Zanim Andrzej Gołota wyszedł do ringu przeciwko Lewisowi, zmierzył się on w dwóch epickich bataliach z Riddickiem Bowe. Obydwa pojedynki zakończyły się w taki sam sposób. Polski zawodnik został zdyskwalifikowany za uderzanie byłego mistrza świata poniżej pasa.

Andrew” w dwóch walkach z Bowe pokazał się z bardzo dobrej strony. Do momentu przerwania starć prowadził na punkty z bardziej utytułowanym rywalem. Ten fakt nie uszedł uwadze promotorom, którzy zaproponowali pojedynek z Gołotą czempionowi WBC królewskiej kategorii wagowej – Lennoxowi Lewisowi.

Batalia zakontraktowana na 12 rund miał mieć miejsce w mekce pięściarstwa lat 90. Atlantic City nazywane także “Las Vegas wschodniego wybrzeża” widziało w tamtych czasach wiele legendarnych potyczek. Kolejnyą z nich miała być właśnie walka Polaka z Brytyjczykiem.

Gołota dzień przed walką mówił na co wyda zarobione pieniądze

Znany dziennikarz mieszkający na co dzień w USA – Przemysław Garczarczyk w książce autorstwa Przemysława Osiaka “Niepokonany w 28 walkach” wspomina otoczkę i przytacza kulisy starcia “Andrew” z Lewisem. Według jego relacji Gołota nie skupiał się należycie przed najważniejszym pojedynkiem w życiu. Dzień przed wyjściem do ringu podczas śniadania słyszał rozmowę, jak pięściarz ze swoim znajomym rozprawiał o tym, w co zainwestuje swoją gażę.

W tamtym okresie była ona niemała. Gołota miał otrzymać blisko 2,5 mln dolarów. Lewis ze względu na to, że był mistrzem miał zainkasować niemal trzy razy więcej, bo aż 7 mln dolarów.

W dzień walki polski pięściarz wyglądał nieswojo. Miał on zabarykadować się w pokoju hotelowym i przeciągać decyzję o udaniu się na halę. Stanowcza reakcja stacji HBO spowodowała, że Gołota pojawił się na miejscu wydarzenia. Warunek polegał na tym, że w przeciągu 45 minut miał on dotrzeć na obiekt oddalony piechotą o 5 minut. W przeciwnym wypadku pojedynek zostałby odwołany, a pięściarz sam musiałby ponieść wysokie koszty zakwaterowania.

Andrew” zjawił się na hali w ostatnim momencie i rozpoczął rozgrzewkę. Jak twierdzi Garczarczyk był on wyraźnie spięty i odczuwał ciążącą na nim presję. Nie pomagała również kontuzja kolana. Na krótko przed wyjściem do ringu Polak miał otrzymać zastrzyk z lidokainy uśmierzający ból.

Walka trwała 95-sekund. Gołota zadał zaledwie dwa celne ciosy przy 30 Lewisa. Pierwsza minuta nie zwiastowała tak szybkiego zakończenia tego starcia. W pewnym momencie brytyjski czempion trafił jednak świetną kombinacją i “Andrew” był wyraźnie zamroczony. Złoty medalista olimpijski z Seulu nie przerwał jednak natarcia w narożniku i po chwili pretendent był liczony po raz pierwszy.

Gołota po wylądowaniu na deskach z wyraźnym zdezorientowaniem na twarzy. Podniósł się, ale bardzo chwiał się na nogach. Lewis widząc to doskoczył i dokonał dzieła zniszczenia. Arbiter Joe Cortez przy drugim nokadunie zaczął liczyć Polaka lecz widząc, że nie kontaktuje on zbytnio od razu przerwał pojedynek.

Andrzej Gołota nie zneutralizował szybkich prostych rywala pozwalając mu się rozkręcić. Sprawił tym samym zawód milionom rodaków, którzy postanowili zarwać nockę, aby przeżywać ten historyczny moment. Okazało się jednak, że zamiast pierwszego zdobycia tytułu mistrza świata wagi ciężkiej przez Polaka, byli oni świadkami klęski, która na lata stała się obiektem kpin.

To właśnie historia tej walki spowodowała, że zaczęto żartować z jej długości i tego, że w całości można byłoby ją pokazać w “Teleexpressie”. Również znany kabareciarz Marcin Daniec stworzył skecz odnoszący się do tamtych wydarzeń, który stał się niemal kultowy i jest uznawany za największe dzieło satyryka.

Źródło: Onet.pl

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments