Czwartek, 25 Kwietnia, 2024

Mocna reakcja Listkiewicza w obronie Marciniaka! “Francuzi są żałośni. To idiotyczna afera, która…”

Źródło: screenshot
fot. YouTube
Opublikowane 20 grudnia 2022, 14:29
przez Jakub Hryniewicz
0
0
Brak komentarzy

Francuzi mają ogromne zastrzeżenia do zespołu polskich sędziów z Szymonem Marciniakiem na czele po przegranym finale mistrzostw świata. Ich zarzuty wyśmiał wręcz były arbiter i prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Michał Listkiewicz.

Najlepszy polski sędzia, Szymon Marciniak, wraz ze swoim zespołem dostąpił w minioną niedzielę nielada zaszczytu. Powierzono mu funkcję rozjemcy w finałowym spotkaniu mistrzostw świata, które odbywały się w Katarze.

To oczywiście pierwszy taki przypadek w historii polskich arbitrów na mundialu. Wszystkie oczy były zwrócone nie tylko na zespoły Francji i Argentyny, lecz także właśnie na Marciniaka.

Po wygranej w konkursie rzutów karnych przez drużynę “Albiceleste” wobec polskiej ekipy posypały się liczne gratulacje. Nie było żadnego, ani małego, ani rażącego błędu, a były uznany arbiter Howard Webb nazwał pracę Marciniaka “najlepszym sędziowskim występem w historii mistrzostw świata”. Innego zdania jednak są Francuzi.

Już po zakończonym finale napastnik “Trójkolorowych” Olivier Giroud oburzony w wywiadzie telewizyjnym grzmiał wytykając i obrażając przy tym polskiego arbitra, jakoby ten nie znał się na piłce nożnej. Jeszcze dalej posunął się dziennik L’Equipe.

Przede wszystkim zaskakująco nisko ocenili oni występ na mundialu Szymona Marciniaka. W 10-punktowej skali przyznali mu 2. Opublikowali też grafikę, na której widoczni są argentyńscy rezerwowi wbiegający w radości na murawę jeszcze zanim padł golu Lionela Messiego na 3-2.

W ostrych słowach odniósł się do tego były prezes PZPN i sędzia, Michał Listkiewicz. O ocenie przyznanej Marciniakowi napisał na Twitterze:

– Francuzi są żałośni. Gazeta “L’Equipe” bardzo nisko oceniła sędziowanie Szymona Marciniaka. Szowinizm i narcyzm to cechy narodowe państwa jedzących żaby.

Na temat sytuacji z wbiegającymi rezerwowymi wypowiedział się w wywiadzie dla Sportowe Fakty WP. Tym razem również nie gryzł się w język.

To idiotyczna afera, która nie ma nic wspólnego z poważnym dziennikarstwem i wynika tylko z tego, że Francuzi nie mogą pogodzić się ze swoją porażką.

Listkiewicz zwrócił też uwagę na fakt, iż swoją interpretację opierają na nieaktualnych już przepisach. Co więcej, te obowiązują już od kilku lat!

Gdyby dziennikarze zadali sobie chociaż odrobinę trudu, to szybko dotarliby do interpretacji, która wprost wskazuje, że obecność na boisku drugiej piłki, dodatkowego zawodnika, czy trenera nie jest już podstawą do przerwania gry, a tym bardziej anulowania gola, gdy takie zdarzenie nie miało wpływu na przebieg gry. Taka interpretacja obowiązuje we wszystkich rozgrywkach już od dwóch, czy trzech lat.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments