Jacek Murański komentuje powrót do freak fightów: „Mam obowiązek wygrać ten turniej! Walcz do końca albo zgiń”

przez Przemek Krautz
Kilka dni temu federacja High League oficjalnie ogłosiła powrót Jacka Murańskiego. Teraz głos zabrał sam freak fighter, który zapowiedział, że musi zwyciężyć w turnieju.
Po tragedii, jaka spotkała rodzinę Murańskich, wydawało się, że już nigdy nie zobaczymy Jacka w klatce. Ten jednak szybko dał do zrozumienia, że nie kończy z freak fightami i za pośrednictwem social mediów zaczął sugerować powrót do walk.
Murański komentuje powrót do freak fightów
W końcu High League ogłosiło, że Murański jest kolejnym uczestnikiem 8-osobowego turnieju, w którym udział biorą także Marcin Najman, „Japczan”, „Super Mario” oraz „Szalony Reporter”. Co ciekawe, już wcześniej Murański miał zmierzyć się z Najmanem i „Szalonym Reporterem”. Kibice liczą na to, że dojdzie do co najmniej jednego z tych starć.
Po oficjalnym ogłoszeniu głos zabrał sam Jacek, który za pośrednictwem Instagrama przekazał, że musi zwyciężyć ten turniej dla swojego syna. Zapowiedział, że będzie walczył do samego końca i możemy być pewni, iż dotrzyma słowa. Charatker pokazał w dwóch walkach z Arkadiuszem Tańculą. Mimo iż został brutalnie rozbity, to bił się do ostatniej sekundy.
– Tylko z uwagi na pragnienie uwiecznienia pamięci mojego dziecka zdecydowaliśmy się wraz z żoną na mój udział w tym PIERWSZYM GRAND PRIX Federacji High League. A jeżeli już tam będę to właśnie dla mojego Mateusza… MAM OBOWIĄZEK (!!!) WYGRAĆ TEN TURNIEJ !!! WŁAŚNIE PO TO ŻEBY W TEN SPOSÓB ODDAĆ SYNOWI WIECZNY HOŁD, A MOJE ZWYCIĘSTWO JEGO PAMIĘCI DEDYKOWAĆ.
– MATEUSZ DUCHOWO I MENTALNIE JEST ZE MNĄ, A JA W TEN SPOSÓB PODĄŻAM NASZĄ WSPÓLNĄ DROGĄ. Innego wyjścia niż WALCZ DO KOŃCA ALBO ZGIŃ… Nie mam. Liczę na Wasze wsparcie, wsparcie tych wszystkich, dla których synowsko – ojcowska miłość i więź ma znaczenie.
Źródło: Instagram
Polecamy
