Afera w Polskim Komitecie Olimpijskim! Limuzyny i odprawy VIP dla rodziny prezesa!

Igrzyska Olimpijskie dobiegły końca i bez wątpienia zostaną zapamiętane na długo. Niestety nie ze względu na to, jak wielkim świętem sportu jest ta impreza.

W Paryżu nie brakowało ogromnych kontrowersji już od samej ceremonii otwarcia. Niestety skandale dotyczą nie tylko organizatorów Igrzysk, czy warunków, na które narzekali sportowcy. Niemałe problemy pojawiły się także po polskiej stronie.

Polski zapaśnik Arkadiusz Kułynowicz ujawnił, że zamiast jego sparingpartnera na Igrzyska poleciały rodziny działaczy. Natomiast srebrna medalistka w kolarstwie Daria Pikulik nie zostawiła suchej nitki na związku i ujawniła, że sama musiała zapłacić za zgrupowanie.

Sprawdź kurs w Superbet

3 755 zł bonusu na start w Superbet! Wysokie kursy, dwa freebety na początek i atrakcyjny pakiet powitalny.

Kod promocyjny FANSPORTU

odbierz bonus

Hazard może uzależniać. Graj tylko u legalnych bukmacherów. Gra u nielegalnych jest zabroniona i grozi konsekwencjami prawnymi.

Rodzina prezesa PKOL z odprawą VIP

To dopiero początek, gdyż zaniedbań było bardzo dużo, a jak ujawnili dziennikarze Radia Zet, rodzina prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego miała lepsze warunki, niż zawodnicy. Członkowie rodziny Radosława Piesiewicza od kwietnia 2023 roku, kiedy to został wybrany na swoje stanowisko, aż 35 razy korzystali z usługi VIP na lotnisku Chopina w Warszawie.

Usługę zamawiał Polski Komitet Olimpijski, a pozwalała ona m.in. na oczekiwanie w ekskluzywnych salonikach, korzystanie z przekąsek i napojów, czy transport do samolotu limuzyną, indywidualną odprawę biletową bagażową, celną oraz kontrolę bezpieczeństwa przy zachowaniu pełnej dyskrecji.

Od rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich z usługi nie skorzystał żaden sportowiec, a jedynie Piesiewicz, jego żona oraz dzieci, którzy m.in. lecieli do lub z Frankfurtu, Zurychu, Dubaju, Dusseldorfu, Monachium czy na Dominikanę.

Usługa VIP była realizowana w ramach umowy barterowej Polskich Portów Lotniczych z Polskim Komitetem Olimpijskim. Problem w tym, że nie skorzystał z niej żaden reprezentant kraju, który startował w tegorocznych Igrzyskach.