Dni prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego są policzone? Do akcji ma nawet wkroczyć prokuratura
przez Przemek Krautz
Minister Sportu wziął się za kontrole po Igrzyskach Olimpijskich. Prezes polskiego komitetu może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
Największa na świecie impreza sportowa w Paryżu niestety nie zakończyła się dobrymi wynikami Polski. Biało-Czerwoni w klasyfikacji zajęli dopiero 42. miejsce. Udało im się zdobyć dziesięć medali, w tym jeden złoty, cztery srebrne i pięć brązowych.
Na ja wyszło również sporo skandali, w tym m.in. to jak przez związki są traktowani sportowcy. Zamiast sparingpartnerów Arkadiusza Kułynowicza do Francji poleciały osoby towarzyszące działaczy. Srebrna medalistka w kolarstwie Daria Pikulik nie zostawiła suchej nitki na związku i ujawniła, że sama musiała zapłacić za zgrupowanie, a dopiero dzień przed startem dostała kombinezon, który był na nią za ciasny i utrudniał oddychanie. To jednak tylko kilka z wielu takich przypadków.
Sprawdź kurs w Superbet
Piesiewicz straci funkcję prezesa PKOl
Głośno zrobiło się także o prezesie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Portal Radio Zet ujawnił, że Radosław Piesiewicz i jego rodzina od kwietnia 2023 roku, kiedy to został wybrany na swoje stanowisko, aż 35 razy korzystała z usługi VIP na lotnisku Chopina w Warszawie.
Usługę zamawiał Polski Komitet Olimpijski, jednak nie dla działaczy czy dla sportowców. Piesiewicz z bliskimi korzystał, kiedy leciał lub wracał z Frankfurtu, Zurychu, Dubaju, Dusseldorfu, Monachium czy na Dominikanę.
Minister Sportu po Igrzyskach postanowił zareagować i zażądał wyjaśnień od wszystkich związków. Chciał m.in. listę osób, które udały się do Paryża. Prezes komitetu odmówił, stwierdzając, że nie ma żadnych podstaw, by informować o takich rzeczach. PKOl twierdzi, że nie wydał pieniędzy publicznych, więc nie ma się z czego tłumaczyć. Gdyby jednak tak było, komitet nie miałby nic do ukrycia.
Jak donosi Przegląd Sportowy, Sławomir Nitras jest nieugięty i zamierza pozbyć się Piesiewicza ze stanowiska prezesa – Do gry mają wejść Najwyższa Izba Kontroli, prezydent Warszawy oraz prawdopodobnie prokuratura – przekazuje informator.