Komentator KSW o postawie Pudzianowskiego: “Nie należy wierzyć ludziom, którzy mówią…” [WIDEO]
przez Przemek Krautz
Andrzej Janisz, czyli komentator, który przez wiele lat pracował w KSW powrócił do głośnego pojedynku. Dziennikarz wziął udział w materiale promującym książkę Marcina Różalskiego.
Walka z Mariuszem Pudzianowskim to jeden z wielu wątków, jakie zawodnika z Płocka porusza w publikacji „Różal – Instrukcja Samodestrukcji”. Dookoła tego zestawienia nie brakowało kontrowersji, a zakulisowe szczegóły poznasz za sprawą nowej książki.
Cena wynosi 64,99 zł, a kupując, wspierasz Fundację Pomagaj Pomagać. Część zysków zostanie przeznaczona na Różaland, czyli miejsce, gdzie od lat drugie życie dostają zwierzęta skazane przez innych na cierpienie. „Różal – Instrukcja Samodestrukcji” kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl.
Janisz o walce “Różal” vs Pudzianowski
Poza konfliktem zawodników, ogromne emocje wzbudzało także zachowanie “Pudziana” po porażce. Twierdził, że nie odklepał duszenia podczas pojedynku na gali KSW 35, chociaż powtórki pokazują, iż było inaczej.
Były strongman dopiero po latach przyznał się do poddania. Panowie jednak ze względu m.in. właśnie na postawę Pudzianowskiego do dzisiaj nie darzą się szacunkiem, o czym mówią otwarcie.
Przy okazji ostatniej rozmowy Andrzej Janisz powrócił do tamtej walki. Przyznał, że nie można ufać zawodnikom, którzy twierdzą, iż nie klepali. Trzeba też podkreślić, że większość porażek “Pudziana” to właśnie poddania. Odklepywał nawet ciosy ground and pound.
– Ja już z doświadczenia wiem, że nie należy wierzyć ludziom, którzy mówią, że “nie klepali”. Miałem wrażenie, od kiedy Mariusz Pudzianowski zaczął zajmować się MMA, że jego postępy w tej dziedzinie będą zdecydowanie większe. Na samym początku myślałem, że on na poważnie może włączyć się do walki o mistrzowski pas, nie tylko w KSW.
– Tu był zawód. Ja do końca nie wiem – choć mam swoją teorię, ale nie jestem jej pewny – czy to była sprawa ograniczeń fizycznych “Pudziana”, czy także wyboru pewnej drogi? Tego nie wiem. Wracając do tej walki z “Różalem” sądziłem, że ta siła Pudzianowskiego i możliwość przeniesienia walki do parteru będą na tyle istotne, że Marcin nie zrobi użytku ze swojej stójki, więc… no, wynik tego pojedynku w pewnym sensie był dla mnie zaskoczeniem.