Pudzianowski o relacjach z KSW: “Trzeba mieć jakiś kręgosłup moralny”
przez Przemek Krautz
Mariusz Pudzianowski zdradził, że nie potrzebuje kontraktu w KSW. Wystarczy podanie ręki, a szefowie nie muszą się już o nic martwić.
Były strongman po przejściu do MMA niemal całą karierę walczył dla organizacji Macieja Kawulskiego oraz Martina Lewandowskiego. Z 27 pojedynków tylko jeden stoczył dla innej federacji. Jest jedną z najważniejszych postaci w historii KSW, gdyż przez lata budował jej popularność oraz w całym kraju propagował sporty walki.
Sprawdź kurs w Superbet
Pudzianowski o relacjach z KSW
Relacje zawodnika z włodarzem są naprawdę świetne. Pokazuje to m.in. aktualnie trwająca kuriozalna sytuacja. Do jubileuszowej gali KSW 100 zostały nieco ponad trzy tygodnie, a Pudzianowski nadal nie wybrał swojego rywala.
Przy okazji ostatniej rozmowy z portalem sport.pl fighter przyznał, że dogadują się tak dobrze, iż nie potrzebowałby nawet umowy z KSW. Zapewnia, że szefowie federacji nie muszą się o nic martwić, jeśli dojdą do porozumienia i podadzą sobie ręce.
Pudzianowskiego nie przekonają nawet większe pieniądze. Jak wiemy, otrzymywał już naprawdę świetne oferty freakowe, ale je odrzucił.
– Nie mam żadnych procent od sprzedaży PPV, nie wnikam, ile chłopaki na tym zarabiają. Ja jestem z mojego kontraktu zadowolony. Śmieję się nawet, że z Martinem znamy i dogadujemy się tak dobrze, że nie musimy mieć umowy, jak podamy sobie ręce. Martin zresztą wie, że nawet jak mi ktoś zaproponuje dużo większe pieniądze, to tam nie pójdę. Mam swoje zasady. Trzeba mieć jakiś delikatny kręgosłup moralny