Labryga unikał konfrontacji z Wielkim Bu? Dostał ultimatum od Clout MMA!
przez Jakub Hryniewicz
Patryk “Wielki Bu” Masiak opowiedział, jak wyglądały negocjacje jego niedoszłego starcia z Denisem Labrygą.
Potężni freak fighterzy od dawna byli na kursie kolizyjnym, choć i jeden i drugi twierdzili, że trochę czasu upłynie, nim spotkają się w klatce. Ostatecznie do konfrontacji miało dojść na gali Clout MMA w Tarnowie, jednak w obliczu zaskakującego ogłoszenia konkurencji, wydarzenie to zostało przełożone.
Po wielu tygodniach milczenia freakowa organizacja poinformowała, iż powróci w nowym roku. Nie ma co spodziewać się, by karta walk była jeden do jednego odwzorowana względem tego, jak miała wyglądać w Tarnowie. W rozpisce znalazły się takie starcia, jak Krzysztof Rutkowski vs. Zbigniew Stonoga, czy “Wielki Bu” vs. Labryga.
Sprawdź kurs w Superbet
Wielki Bu ujawnił kulisy negocjacji walki z Labrygą
Patryk Masiak przez jakiś czas zaczepiał Głogowianina w social mediach, choć ten zdawał się odrzucać “zaloty” Gdańszczanina. Labrydze bardzo zależało na pojedynku w MMA, na co “Wielki Bu”, ze względu na stan zdrowia, zgodzić się nie mógł.
W rozmowie z Hubertem Mściwujewskim na kanale MMA-Bądź na bieżąco Masiak przyznał, że zaczepiał Denisa na prośbę szefostwa Clout MMA. Choć przez to spadł na niego lincz, to ostatecznie to jednak Labryga wyszedł na desperata:
– Federacja do mnie dzwoni: “Weź tam, k…wa, podgrzej. Bo ten Denis to tak opornie… Mówi, że nie, że sre-te-te”. Ja mniej więcej te wszystkie zaczepki, które mi oddelegowali z firmy, żeby go przekonać do walki, rzucałem, biorąc na siebie lincz, że: „desperat szuka na siłę walki”. No i wrzucam alternatywy, bijemy się w boksie tak, w K1, srak, no w MMA za ch…a nie wyjdę. No i jaka była odpowiedź Labrygi? „Ktoś coś do mnie mówił?”, pali głupia. Ja mówię, żeby się wreszcie zdecydował. Albo się bijemy i ja też idę na salę się przygotowywać albo jadę na wakacje i mi d…py nie zawracaj.
– Dostał w końcu podbramkową sytuację. Albo bierze walkę ze mną, albo robi wyjazd z karty. Nie ma cię. No to wtedy było. Dlatego się śmiałem na konferencji, że to jest “desperat ekonomiczny”, ale nie chciałem już tego rozwijać, że mu powiedzieli albo nie walczysz, nie zarobisz pieniędzy albo idziesz po ten wpi…dol. Wtedy odzyskał jaja.