Na KSW 100 zabraknie kibiców Legii! Wrzosek wyjaśnia: “Niestety”
przez Przemek Krautz
Arkadiusz Wrzosek już w sobotę stoczy kolejny pojedynek. Tym razem nie będzie mógł jednak liczyć na taki wsparcie jak w poprzednich walkach.
Zawodnik Uniq Fight Club podczas KSW 100 starcie do walki z Matheusem Scheffelem. Zwycięstwo mocno przybliży go do walki o tytuł, gdyż Brazylijczyk na ten moment zajmuje trzecie miejsce w rankingu. Wyprzedza go jedynie Stefan Vojcak oraz Darko Stosić, który na tej sami gali zmierzy się z mistrzem Philem de Friesem.
W poprzednich pojedynkach Wrzoska zawsze wspierało duże grono kibiców Legii Warszawa. Jeździli razem z nim także na zagraniczne starcia, kiedy jeszcze bił się dla organizacji Glory. Teraz jednak będzie inaczej, gdyż kickboxer wszedł na zastępstwo za Pudzianowskiego.
Wrzosek o walce na KSW 100
Kiedy ogłoszono walkę Arka, wszystkie bilety były już wyprzedane. Z całą pewnością trybuny będą dopingować Polaka, ale teraz nie usłyszymy dopingu Legionistów. Co najważniejsze, dla samego zawodnika nie jest to tak duży problem.
W rozmowie z myMMApl wyjaśnił, że ze względu na okoliczności zrezygnował z zorganizowania wyjazdu kibiców – Wiesz co, dostanę po prostu bilety dla najbliższych. Niestety, nie było możliwości zorganizowania mi całego sektora, albo kilku jak zawsze, więc zrezygnowaliśmy. Też było mało czasu na organizację jakiegoś wyjazdu kibiców. Po prostu zrezygnowaliśmy wszyscy i po nowym roku będziemy mieli okazję się pokazać kibicowsko.
Arek nie załamuje jednak rąk podkreślając, że już wcześniej pod szyldem KSW musiał się mierzyć z taką sytuacją. Na gali w czeskim Libercu dopingowało go kilkaset gardeł. Jak jednak sam zauważył, tym razem będą to najbliższe osoby oraz kibice zebrani na hali, a nie całe sektory.
– No, będzie tego brakowało, ale to już nie pierwszy raz. W Libercu nie za dużo kibiców pojechało, bo tam się jeszcze jedno wydarzenie bardzo mocno nałożyło. I tak paręset osób pojechało ze mną, ale nie tysiąc. No nie wiem, jak się będę czuł. Zobaczymy. Też to jest test dla mnie. Tak myślałem o tym Libercu, ale chyba i tak tam było o wiele więcej osób… Wydaje mi się, że to będzie pierwszy raz kiedy tych kibiców moich będzie naprawdę mało. Parędziesiąt biletów dla takich najbliższych dosłownie, bo więcej nie było.