Wielkie pieniądze za łatwe walki? Tyson Fury uważa, że zawodnicy zarabiają za mało
przez Przemek Krautz
Tyson Fury zabrał głos na temat zarobków profesjonalnych sportowców. Uważa, że gaże powinny być zdecydowanie większe.
Popularny “Król Cyganów” przed kilkoma miesiącami stoczył jedną z największych walk w dziejach boksu. W pojedynku o miano niekwestionowanego króla dywizji ciężkiej zmierzył się z Ołeksandrem Usykiem. Niepokonani pięściarze dali prawdziwe show, a koniec końców to Ukrainiec skończył z ręką w górze.
Niemalże jak bumerang wraca temat wypłat zawodników w sportach walki. Na całym świecie znaleźć można przykłady fighterów MMA, czy pięściarzy, którzy muszą się bić za marne grosze licząc, że w końcu przebiją się do mainstreamu i zaczną zarabiać godziwe kwoty.
Sprawdź kurs w Superbet
Tyson Fury o wypłatach zawodników
Tyson Fury to jeden z zawodników, który od lat mocno pracuje na promocję wydarzeń ze swoim udziałem. Dlatego też jego gaże są tak ogromne. Za pierwszą walkę z Usykiem miał zgarnąć aż 150 milionów dolarów. Dla porównania Ukrainiec miał otrzymać “tylko” 64 miliony.
Goszcząc w podcaście Kamaru Usmana i Henry’ego Cejudo Pound 4 Pound Fury jasno wyraził swoje stanowisko na temat wypłat dla zawodników. “Król Cyganów” jest w pełni za tym, by to właśnie fighterzy, a nie menedżerowie, czy promotorzy zgarniali największą część tortu:
– Jestem całym sercem za tym, żeby zawodnicy zarabiali jak najwięcej, bo wiem, jak trudna jest ta gra, jak trudno jest w sportach walki. Jesteś nokautowany niemalże rok po roku za małe pieniądze i czujesz, że zmierzasz donikąd, nic nie robisz. Nagle możesz mieć jakiś przełom, ale za grosze.
– Wiem, jak trudno jest walczyć “za paczkę czipsów”. Byłem tam, robiłem to tysiąc razy. Jestem więc za tym, żeby zawodnicy zarabiali jak najwięcej pieniędzy, jak najwięcej. Chcesz największych kwot za najłatwiejsze walki. Każdy, kto mówi odwrotnie, że chce najtrudniejszych walk za jak najmniejszą kwotę, jest p…dolonym kłamcą.