Mamed reaguje na wypowiedzi Bartosińskiego: “Kopara mi opadła. Nie rozumiem”

Mamed Khalidov po gali KSW 100 zareagował na wypowiedzi swojego rywala. Wcześniej nie był świadomy, o czym ten mówił przed walką.

Były champion podczas jubileuszowego wydarzenia zmierzył się z niepokonanym Adrianem Bartosińskim. Reprezentant Octopus Łódź był bardzo pewny siebie i to go zgubiło. Teraz wiele osób przypomina jego słowa w stronę legendy organizacji.

W Jurasówce “Bartos” stwierdził, że Khalidov nie robi na nim wrażenia. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie dalsza część wypowiedzi. Wyjaśnił, iż chce walczyć z najmocniejszymi rywalami, dlatego zamiast z Mamedem wolałby stoczyć starcie z Roberto Soldiciem.

Sprawdź kurs w Superbet

3 755 zł bonusu na start w Superbet! Wysokie kursy, dwa freebety na początek i atrakcyjny pakiet powitalny.

Kod promocyjny FANSPORTU

odbierz bonus

Hazard może uzależniać. Graj tylko u legalnych bukmacherów. Gra u nielegalnych jest zabroniona i grozi konsekwencjami prawnymi.

Mamed odpowiada na słowa Bartosińskiego

Adrian zlekceważył swojego przeciwnika już przed walką, a następnie stracił czujność po pierwszej rundzie, która trafiła na jego konto. Był pewny, że wszystko układa się po jego myśli, kiedy niespodziewanie w drugiej odsłonie musiał odklepać balachę.

W programie Koloseum Khalidov został zapytany o postawę mistrz kategorii półśredniej. Przyznał, że dopiero po walce znajomi zaczęli wysyłać mu urywki ze wspomnianego wywiadu. Był mocno zaskoczony tym, jak mówił o nim Bartosiński.

Podkreślił jednak, że nawet jakby słowa przeciwnika dotarły do niego jeszcze przed pojedynkiem, nic by to nie zmieniła. Mameda nie ruszają wypowiedzi rzucane przed walkami, gdyż nigdy nie wiadomo, co się wydarzy po zamknięciu drzwi klatki.

– Po walce zaczęli mi wysyłać znajomi mnóstwo jego wypowiedzi. Kopara mi opadła, bo nie oglądałem tego. To nie wpłynęło absolutnie, bo nie oglądałem żadnych jego wywiadów przed walką. Nawet gdybym obejrzał, to na mnie wrażenia nie robi, bo zawsze twierdzę, że to jest tylko gadanie. Zawsze się powściągam, jeżeli chodzi o rozmowy przed walką czy po walce. Nie wiadomo, co będzie się działo na walce.

– Każdy z nas ciężko pracuje, ciężko trenuje i do pewnego poziomu doszedł ciężką pracą. To trzeba uszanować. Czy Bartosińskiego, czy innego zawodnika, szanuję. Jeżeli mam z nim wyjść i walczyć i mówię, że jest najlepszy i ma jeden z najwyższych poziomów? Taka jest prawda. Nie rozumiem takich rozmów przed walką. Różnie bywa. Może to jest taka oznaka pewności siebie. Nie wiem, jak to określić, jak to ocenić.