“To było gówniane spotkanie w naszym wykonaniu.” Frederiksen gorzko o meczu z Górnikiem
przez Mateusz Adamek
Lech Poznań w ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy przed kilkutygodniową przerwą uległ niespodziewanie Górnikowi Zabrze. Rozczarowania postawą swoich podopiecznych w tym starciu na pomeczowej konferencji prasowej nie krył Niels Frederkisen.
Kiepskie pożegnanie ze starym rokiem
Brak klasowych zmienników to bolączka wielu ekstraklasowych drużyn. Zdaje się, że z podobnym problemem mierzy się właśnie poznański Lech. Co prawda włodarze ekipy ze stolicy Wielkopolski sprowadzili w lecie do klubu paru nowych zawodników, ale wychodzi na to, iż żaden z nich nie daje zespołowi odpowiedniej jakości.
Już podczas ubiegłotygodniowej potyczki z Piastem Gliwice dało się zauważyć delikatny regres formy Kolejorza. W trakcie pojedynku z Górnikiem Zabrze zostało to dobitnie potwierdzone. Poznaniacy pomimo blisko 40. minut gry w przewadze jednego zawodnika, nie potrafili przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Sprawdź kurs w Superbet
Ogromnie rozczarowany postawą swoich podopiecznych jest szkoleniowiec wciąż aktualnego lidera stawki Niels Frederiksen. Jego słowa wypowiedziane na pomeczowej konferencji nie pozostawiają złudzeń co do tego, że ostatni mecz Lecha w 2024 roku miał wyglądać zdecydowanie inaczej:
“To było gówniane spotkanie w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy ten mecz źle, bardzo źle wyglądaliśmy w pierwszej połowie i to wtedy właśnie przegraliśmy to starcie. Nawet jeśli druga część wyglądała lepiej, to grając pół godziny przeciwko osłabionemu rywalowi, powinniśmy zrobić coś więcej. Nie zasłużyliśmy nawet na jeden punkt i uważam, że to przeciwnik był dzisiaj od nas lepszy” – stwierdził.
“Nie sądzę, żeby powodem takiego stanu rzeczy było zmęczenie zawodników. Trenują w tygodniu w ten sposób, by przynajmniej móc jeden mecz w tygodniu zagrać. Na ten moment nie jestem w stanie wyjaśnić, dlaczego te ostatnie mecze tak wyglądały” – dodał po chwili.
Ishak i spółka mogą pożegnać mijający rok na drugiej lokacie w tabeli PKO Ekstraklasy. Przewodnictwo w osiemnastozespołowym gronie może odebrać im Raków Częstochowa. Aby tak się stało, Medaliki muszą pewnie pokonać Motor Lublin, co oczywiście nie będzie zadaniem prostym. Starcie na Jasnej Górze rozpocznie się dziś punktualnie o godz. 20:15.