Niewypał transferowy na wylocie z Lecha. Niels Frederiksen chce skrócić wypożyczenie pomocnika
przez Mateusz Adamek
Na palcach jednej ręki można policzyć udane transfery Lecha Poznań podczas minionego okienka transferowego. Jedną z największych wpadek Tomasza Rząsy i jego współpracowników było pozyskanie Stjepana Loncara. Przygoda Bośniaka z poznańską drużyną ma jednak rzekomo dobiegać powoli końca.
Lech Poznań robi czystki w składzie
Patrząc na tabelę PKO Ekstraklasy po rundzie jesiennej, można byłoby uznać, że tych kilkadziesiąt kolejek było dla Kolejorza niezwykle udanych. Wszak to właśnie ta ekipa znajduje się na samym szczycie stawki. Jest w tym co do zasady całkiem sporo prawdy, ale finisz zmagań w 2024 roku pokazał, że Lech musi poczynić konkretne wzmocnienia, jeśli chce utrzymać przewagę nad Rakowem oraz pozostałym zespołami aż do samego końca sezonu.
Aby zrobić miejsce dla nowych piłkarzy, włodarze Poznańskiej Lokomotywy muszą najpierw z tymi najmniej wartościowymi graczami się pożegnać. Pierwszym na liście do “odstrzału” jest Stjepan Loncar. Tak przynajmniej twierdzi Tomasz Włodarczyk z redakcji portalu “Meczyki.pl”.
Sprawdź kurs w Superbet
11-krotny reprezentant Bośni i Hercegowiny został sprowadzony latem z węgierskiego Ferencvarosu. Jego ekstraklasowy dorobek w barwach Kolejorza nie jest delikatnie mówiąc imponujący. 28-latek uzbierał do tej pory raptem trzynaście minut!
Na skrócenie wypożyczenia nominalnego defensywnego pomocnika naciska podobno sam Niels Frederiksen. Duński szkoleniowiec chciałby także, aby klub pozyskał w jego miejsce innego, nieco lepiej dysponowanego piłkarza. Niebawem przekonamy się, czy osoby odpowiedzialne w ekipie z Bułgarskiej za politykę transferową te prośby spełnią.