
Labryga bez szans na UFC? Mocne słowa Mindy! “Może wystąpić, ale w KFC”

przez Przemek Krautz
Kamil Minda wprost skomentował plany byłego rywala. Uważa, że Denis Labryga nie ma szans na dostanie się do UFC.
Reprezentant WCA od dłuższego czasu wspomina o tym, iż jego celem jest amerykańska federacja. Dotychczas stoczył tylko jedną walkę zawodową, która wzbudziła ogromne kontrowersje. Tak słabych rywali nie dostawał nawet we freak fightach.
Podczas gali Babilon MMA 50 Labryga zmierzył się z Karolem Frąckowiakiem. Przeciwnik wywodził się ze sportów siłowych, na sali treningowej spędził zaledwie kilka miesięcy, a do tego był znacznie lżejszy i niższy od Denisa.
Od początku wyglądało na to, że freak fighter po prostu nie chce zrobić mu krzywdy. Obchodził się z nim dosyć delikatnie i chociaż wygrał walkę w pierwszej rundzie, to mógł to zakończyć nawet w kilkadziesiąt sekund.
Sprawdź kurs w Superbet

Labryga bez szans na UFC?
O jego potencjał zapytany został były rywal Kamin Minda. Do ich pojedynku doszło w formule K-1 i został on przerwany przez lekarza. Zakończył on starcie, kiedy opuchlizna zaczęła zamykać oko “King Konga”, chociaż ten chciał walczyć dalej.
W rozmowie z TV Reklama ironicznie skomentował ostatnie zwycięstwo Labrygi. Stwierdził, że kibice po prostu się nie znają, a Frąckowiak był naprawdę wielkim wyzwaniem dla zawodnika WCA.
– Denis robi mega postępy, wszystko dąży do naszego rewanżu w MMA. No co ty, ludzie się nie znają. Te opinie to, że tak powiem o kant dupy. Zawodnik był wysokich lotów, Denis musiał wspiąć się na wyżyny, żeby go pokonać. Cieszę się, że Denis ma mega formę zapaśniczą.
Natomiast dopytany bezpośrednio o UFC, przyznał, iż Labryga jest mocno przereklamowany. Mówi o swojej przyszłości w amerykańskim gigancie, chociaż w wieku 28 lat nie miał jeszcze żadnego poważnego testu na zasadach MMA.
– Denis to może wystąpić, ale gdzieś w KFC, zamówić sobie kubełek. Dlaczego tak mówię? Obserwuję go, uważam, że jest kreowany na gwiazdeczkę, jest przereklamowany. Federacje dmuchają i chuchają na niego. Dają mu przeciwników, żeby tylko Deniskowi się nic nie stało. Jakby przegrał, to stracą Deniska. Ma jakieś tam zasięgi, sam nie wiem, skąd się to bierze. Mnie to śmieszy.
– Nawet walka ze mną, to, tylko żeby nie było w MMA. Błagali do samego końca. Został zmuszony nieprzedłużeniem kontraktu. Lekarz mu pomógł i wygrał. Denis unika tego, jak może. Bierze ogórków, ale takich ogórków… Myślałem, że są jakieś granice.