Trener Bagiński mocno o słowach Rębeckiego! “Może powinien się zająć agroturystyką?

Trener Piotr Bagiński w szczerych słowach skomentował wypowiedź Mateusza Rębeckiego. Nie rozumie takiej postawy zawodnika.

Były mistrz FEN ma za sobą fenomenalny występ w UFC. Wszyscy skazywali go na porażkę z Myktybekiem Orolbaim, ale Polak zszokował kibiców z całego świata. Po brutalnej i pełnej krwi walce zwyciężył przez decyzję sędziowską.

Sprawdź kurs w Superbet

3 755 zł bonusu na start w Superbet! Wysokie kursy, dwa freebety na początek i atrakcyjny pakiet powitalny.

Kod promocyjny FANSPORTU

odbierz bonus

Hazard może uzależniać. Graj tylko u legalnych bukmacherów. Gra u nielegalnych jest zabroniona i grozi konsekwencjami prawnymi.

Bagiński mocno komentuje słowa Rębeckiego

Tym samym powrócił na odpowiednie tory po porażce z Diego Ferreirą. Chociaż Rębecki był faworyzowany, to ku zaskoczeniu został zmasakrowany przez weterana z Brazylii. Nikt nie spodziewał się takiego przebiegu starcia.

Po tamtej porażce przyznał, iż coś nie zagrało. Nie ukrywał, że być może to wina nieodpowiednich przygotowań. Mówił o tym, iż najwyraźniej wkradło się zbyt wielkie rozluźnienie, a także zabrakło mu motywacji.

Na te słowa odpowiedział teraz założyciel Berserker’s Team Piotr Bagiński. Skrytykował on postawę Rębeckiego i wyjaśnił, że jego zdaniem nie można mówić o braku motywacji, kiedy walczy się w najlepszej organizacji na świecie, a dookoła ciebie rywalizują sami topowi zawodnicy.

– Jeżeli gościowi nie chce się iść na trening, to ciężko jest z niego wykrzesać energię do treningu i do walki. Ja mam na to trochę inne spojrzenie. Dla mnie my rozmawiamy o pierdołach. Marzeniem każdego zawodnika, który walczy, jest walczenie w UFC. Ja osobiście, gdybym dostał się do UFC, to zrobiłbym wszystko, żeby się tam utrzymać.

– Gdybym zdobył pas, jak Janek Błachowicz, to może spaść mi koncentracja, ochota, bo zrobiłem to, doszedłem do tego. Mogę zastanawiać się, co dalej zrobić, zostać na tym szczycie? Nie wiem czy mi się chce, na tej zasadzie, oczywiście się śmieję, ale chcę konsumować trochę, żyć, kosztowało mnie to wiele wysiłku, czasu i tak dalej, to rozumiem.

– Ale jeżeli ja się wspinam i jestem w trakcie wspinaczki, to what the fuck? Tu trzeba zap**rdalać. Opowiadanie o tym, że byłem zmęczony, przemęczony, to po co tam poszedłeś? Ja w wieku, który mam, poszedłbym tam za darmo na piechotę i dał z siebie wszystko co mam. Ja być może mam inną psychikę.

– Skoro tam się dostał, to jest to twardy gość. Opowiadanie historii, że mi się nie chciało, to jak ja tego słucham, to mnie telepie. Może to nie jest to miejsce? Może powinien zająć się czym innym, sprzedażą mieszkań, samochodów czy agroturystyką?