
Rębecki nie był zadowolony w FEN! Jóźwiak odsłania kulisy: “Spinał się z…” [WIDEO]

przez Przemek Krautz
Paweł Jóźwiak odpowiedział Mateuszowi Rębeckimu, który niedawno przyznał, że nie wspomina dobrze współpracy z federacją FEN.
“Chińczyk” to aktualnie zawodnik UFC, który do amerykańskiej organizacji trafił z Fight Exclusive Night. W Polsce był mistrzem i obronił tytuł kategorii lekkiej aż sześć razy. Tylko jedną z walk o pas zwyciężył po decyzji sędziowskiej, pozostałych rywali kończył przed czasem.
Sprawdź kurs w Superbet

Jóźwiak komentuje słowa Rębeckiego
Kilka tygodni temu udzielił wywiadu portalowi Weszło i zdradził, że mimo długiej współpracy z FEN nie wspomina jej najlepiej. Były mistrz przyznał, iż musiał zacisnąć zęby, aby zrealizować swój cel i przetrwać trudne czasy, aby móc zrobić krok do przodu.
– Pomogło mi w tym bycie takim zawziętym skurczybykiem, bo bez tego raczej nie zrealizowałbym tych marzeń. Pozostanie przy swoim w tamtym okresie uważam za najlepszą decyzję w moim życiu. Nie żałuję jej absolutnie, ale już samej współpracy z FEN nie wspominam za dobrze. Były momenty, kiedy przez niektóre osoby cierpiałem, czułem się skrzywdzony. Dziś na szczęście mogę o tym mówić, choć oczywiście bez większych szczegółów.
Teraz w rozmowie z FANSPORTU TV głos zabrał Paweł Jóźwiak, który był prezesem FEN, kiedy Rębecki walczył dla organizacji. Zapewnił, że akurat z nim zawodnik miał dobre relacje. Zdradził również, z kim w federacji “Chińczyk” był skonfliktowany.
– Ja z nim dobrze żyłem – odparł Jóźwiak, który rzucił nowe światło na sytuację – Bardziej się spinał z moim wspólnikiem. Myślę, że to jest geneza tego konfliktu. Trochę mnie boli ten wywiad… Wiem, że ma żal do mojego wspólnika. Natomiast Mateusz zapomniał o jednym, że tak naprawdę nie musieliśmy go puszczać do UFC, bo miał z nami wiążącą umowę.
– Mogliśmy za to skasować pieniądze. Mieliśmy taką umowę, że jak pójdzie do UFC, to mamy z tego procent. I żeśmy tak naprawdę oddali go całkowicie za darmo. Zrezygnowaliśmy z prowizji… Wiesz, chociażby po takim geście Mateusz powinien o tym pamiętać, że w tej organizacji się wypromował, tu został gwiazdą. Były gorsze, lepsze chwile, jak w każdym biznesie. Ale na samym końcu my nie zachowaliśmy się jak pazerne łachudry, tylko żeśmy zrezygnowali. Dzięki temu ruchowi teraz się rozwija.