
FAME nie jest konkurencją? Szef KSW wprost o freakach: “Złoszczę się za bezpodstawne…”

przez Przemek Krautz
FAME nie jest żadną konkurencją dla KSW? Martin Lewandowski nie ma w tej kwestii najmniejszej wątpliwości.
Federacje freakowe przeprowadziły rewolucję na polskim rynku sportów walki. Zaczynały jako niewielkie projekty z udziałem celebrytów, którzy nie mieli najmniejszego pojęcia o pojedynkach. Z czasem wszystko się zmieniło.
Influencerzy zaczęli trenować, a organizacje przeprowadzały coraz większe wydarzenia. Nawet środowisko sportowe w dużej części przekonało się do freaków. Kolejni zawodowcy np. z KSW przechodzili do FAME, gdzie za dobre pieniądze mogli toczyć znacznie mniej wymagające walki.
Sprawdź kurs w Superbet

Martin Lewandowski o freak fightach
Nadal jednak freaki mają wielu przeciwników, a jednym z nich jest Martin Lewandowski. Współwłaściciel największej polskiej organizacji nie raz wbijał szpilki w FAME. Teraz przy okazji ostatniego wywiadu dla kanału Biznes Klasa stwierdził, że nie jest to dla niego żadna konkurencja.
Zarzuca federacji, że ta zamieściła w nazwie MMA, przez co jest kojarzona z prawdziwym sportem, kiedy w rzeczywistości stawia wyłącznie na rozrywkę. Najważniejsze nie są same walki, a nakręcanie sprzedaży PPV przez programy i konferencje. Nie ma więc mowy o tym, by FAME był jakimś zagrożeniem dla KSW, które jest marką wyłącznie sportową.
– Nie miałbym nic do tego, gdyby nie przywłaszczyli sobie nazwy MMA. To nie jest MMA. To, co tam się dzieje, to jest rozrywka. (…) Ja się złoszczę za bezpodstawne przywłaszczenie dyscypliny – rozpoczął Lewandowski.
– Nie patrzę w tych kategoriach, bo równie dobrze InPost mógłbym traktować, że jest dla mnie biznesowym zagrożeniem. Biznesowo nie zagrażają. Do innej grupy docelowej uderzamy. Tam są ludzie niepełnoletni, pewnie się znajdą pełnoletni, ale to jest inna grupa. Z czasem tamta grupa dorasta, ile razy można się śmiać z klauna, z tego samego żartu, z tych konferencji.
Jak jednak słusznie zauważył prowadzący, FAME stwarza swego rodzaju konkurencję, gdyż był bliski zakontraktowania Mariusza Pudzianowskiego, który jest jedną z największych gwiazd KSW. Według doniesień jego debiut może jedynie się opóźnić, ale prędzej czy później powinien zawalczyć we freakach.
– No, ale nie udało się. Ani Mameda, ani Mariusza. Niektórzy zawodnicy wpadli omamieni, po jednych walkach powiedzieli, że nie wrócą tam za żadne pieniądze. Byli zawodnicy, którzy szybko się wyleczyli – odpowiedział Lewandowski.
Ale on ma problem ze sobą.. Martin, to jest wasza konkurencja. Policz sobie ilu zawodników mma tam poszło, również od was(a ilu zawodników ksw przegrało w fame to też niezła kwestia:)). Możesz zakrzywiać rzecywistość w nieskończoność ale to jest wasza konkurencja koniec kropka.