
Okniński wskazuje błąd narożnika Błachowicza! Komentuje przegraną walkę [WIDEO]

przez Przemek Krautz
Mirosław Okniński podsumował pojedynek Jana Błachowicza. Wskazał, jak powinni zachować się jego trenerzy.
W miniony weekend “Cieszyński Książę” powrócił do klatki UFC po długiej przerwie. Podczas gali w Londynie zmierzył się ze sporo młodszym i rozpędzonym serią zwycięstw Carlosem Ulbergiem. Panowie stoczyli trzy wyrównane rundy.
Sprawdź kurs w Superbet

Okniński o walce Błachowicza
Pierwszą odsłonę u dwóch sędziów wygrał Polak, który nie pozwalał rywalowi się rozkręcić. W drugiej rundzie oddał jednak pole Nowozelandczykowi, przez co nie był w stanie go zatrzymać. Ulberg trafiał coraz częściej i chociaż nie były to mocne ciosy, to zyskiwał przewagę.
Finalnie wygrał jednogłośną decyzją sędziów, ale było to naprawdę wyrównane starcie. Pokazało, że Błachowicz nadal może jeszcze z powodzeniem rywalizować z rankingowymi rywalami. Zdaniem wielu osób walka była spokojnie do wygrania.
Głos w tej sprawie zabrał m.in. Mirosław Okniński, który gościł w studio FANSPORTU TV. Przyznał, że spory błąd popełnili trenerzy, którzy powinni dać mu całkiem inne wskazówki po pierwszej odsłonie. Przez narożnik Błachowicz oddał rywalowi pole, a tym samym całą walkę. Chociaż dobrze zaczął, to po przerwie pojawiły się problemy.
– Janek był super nastawiony mentalnie. Pierwsza runda piękna i w drugiej rundzie… Zaraz powiedzą, że a bo Okniński to niby najlepszy i się lansuje. Nie o to chodzi! Trener, gdy wygrywasz pierwszą rundę, mówi takim tonem: “No, nie śpiesz się Janek”.
– Trzeba było powiedzieć: “Rób presję! Strasz! Żeby on myślał, że się śpieszysz!”. A tam było uspokojenie Janka. Powinien chociaż udawać. Tamten by się tak nie otworzył. Jak się rozpędził, to Janek nie był w stanie go zatrzymać. Była przestrzeń, żeby go ograć. Sztab jest bardzo ważny, ton, nakręcanie zawodnika, budowanie.