
Michał Oleksiejczuk błyszczy po zmianie klubu. Polak zapowiada powrót do Brazylii

przez Jakub Hryniewicz
Michał Oleksiejczuk z entuzjazmem wypowiedział się na temat treningów w Brazylii. Po serii niepowodzeń w oktagonie, “Husarz” wrócił na zwycięską ścieżkę i zapowiada, że chętnie znów zawita na maty klubu Fighting Nerds, który nazwał swoim drugim domem.
Trzydziestoletni zawodnik UFC ma już za sobą szesnaście pojedynków w największej organizacji świata. Rozpoczynał karierę w kategorii półciężkiej, jednak od pewnego czasu walczy w dywizji średniej. Mimo kilku cennych zwycięstw, ubiegły rok nie należał do udanych – Michał zanotował trzy kolejne porażki. Warto przy tym wspomnieć, że starcia z Kevinem Hollandem oraz Sharą Magomedovem przyjął w ostatniej chwili, co z pewnością miało wpływ na przebieg pojedynków.
Te niepowodzenia skłoniły Michała i jego brata Czarka do zmiany otoczenia treningowego. Obaj wybrali się do Brazylii, gdzie rozpoczęli współpracę z teamem Fighting Nerds.
Sprawdź kurs w Superbet

Oleksiejczuk: Brazylia stała się moim drugim domem
W nowym klubie Oleksiejczuk trenował pod okiem m.in. Caio Borralho, z którym wcześniej miał okazję rywalizować w oktagonie. Jak sam przyznał, atmosfera i podejście trenerów w Brazylii zrobiły na nim ogromne wrażenie. Zarówno on, jak i jego brat zostali bardzo dobrze przyjęci, a efekty tej współpracy szybko dały o sobie znać.
W trakcie gali UFC 314 “Husarz” zmierzył się z Sedriquesem Dumasem i już w pierwszej rundzie znokautował Amerykanina, prezentując się z bardzo dobrej strony. Jego występ był przemyślany i skuteczny, co tylko potwierdziło, że zmiana klubu wyszła mu na dobre.
Po walce Oleksiejczuk nie szczędził pochwał:
– Brazylia stała się moim drugim domem. Liczę na to, że wrócę do Brazylii za dwa miesiące. Taki mam plan – powiedział w rozmowie z mediami “Husarz”. – Teraz chcę wróci o Polski, do mojej rodziny. Chcę nieco odpocząć i będę gotowy do kolejnej walki. Nie mam żadnej kontuzji.
Zawodnik odniósł się też do przerwania starcia przez sędziego, z którego decyzją w pełni się zgadzał:
– Moje ground and pound było bardzo intensywne, atakowałem wieloma ciosami. Sędzia powtarzał mu: “broń się”, a on tego nie robił. Nie szukał zmiany pozycji, nie skręcał się, nie był aktywny. Moim zdaniem to była dobra decyzja. Sytuacja była dla niego groźna – powiedział Polak.
Jeszcze w oktagonie “Husarz” zapowiedział, że w kolejnej walce chętnie zmierzy się z Paulem Craigiem.