
Osiem miesięcy po walce na Narodowym Don Kasjo zaskakuje: “Adamek byłby skończony, gdybym…”

przez Jakub Hryniewicz
Kasjusz “Don Kasjo” Życiński wrócił wspomnieniami do pojedynku z Tomaszem Adamkiem. Jak przyznał, legendarny “Góral” był jego zdaniem absolutnie do pokonania.
Gdy Tomasz Adamek pojawił się w klatce FAME, wiele osób nie kryło zaskoczenia. Były mistrz świata w boksie po latach wrócił do rywalizacji, ale nie w zawodowym ringu, a w świecie freak fightów. Początkowo ogłoszono jego walkę z Mamedem Khalidovem, co spotkało się z dużym uznaniem – pojedynek był zapowiadany jako starcie dwóch sportowych ikon.
Adamek miał jednak ochotę na więcej. Po starciu z Mamedem, które odbyło się na zasadach bokserskich, “Góral” zameldował się w klatce FAME jako zawodnik i bez większych problemów wypunktował Patryka “Bandurę” Bandurskiego. Jeszcze wcześniej, na Stadionie Narodowym, jego rywalem był Kasjusz Życiński.
Sprawdź kurs w Superbet

Don Kasjo o walce z Adamkiem: Zabrakło ryzyka
“Don Kasjo”, znany z ciętego języka i niezłej techniki bokserskiej, miał spore ambicje w konfrontacji z Adamkiem. Ostatecznie jednak nie zagroził w żaden sposób byłemu mistrzowi i po trzech rundach werdykt był jednoznaczny.
Po kilku miesiącach Życiński odniósł się do tego starcia goszcząc na Kanale Sportowym. Wyznał, że podczas przygotowań sparował m.in. z Mateuszem “Don Diego” Kubiszynem. To właśnie mistrz GROMDY miał stwierdzić, że Życiński był w stanie ograć Adamka:
– Gdzieś Mateusz się wypowiadał po tej walce z Adamkiem, że gdybym zaboksował tak jak z nim na sparingach, to Adamek raczej byłby skończony.
Kasjusz przyznał, że w walce zbyt dużą wagę przywiązał do słów rywala, który nieustannie odgrażał się ciosami na korpus:
– Za duży może respekt do niego miałem. Może sobie w głowę wbiłem, że mnie na dół usadzi, więc sobie wmówiłem, że mu udowodnię, że mnie nie usadzi. To był błąd – powiedział “Don Kasjo”.
Podkreślił również, że sam sobie nie pomógł pasywną postawą:
– To był błąd, ale cóż. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Uważam, że był do pokonania Adamek, ale nie podjąłem jakiegoś ryzyka, czy większej ofensywy. W tej walce nic nie zrobiłem. Zadałem jedną akcję. A tak, to dawałem się bić w sumie. I tyle – ocenił bez owijania w bawełnę.
Donpatus do p…ły i na kolana
Kogoś tu zazdrość w d…ę pali
Jak twoja mama