
Łukasz Różański uderzył w promotora! Wciąż czeka na pieniądze za walkę o pas WBC

przez Jakub Hryniewicz
Łukasz Różański ujawnił kulisy swojego konfliktu z promotorem. Były mistrz WBC w kategorii bridgerweight wciąż czeka na wypłatę za walkę z Alenem Babiciem i nie ukrywa, że sprawa rzutuje na jego przyszłość w boksie.
Łukasz Różański wrócił pamięcią do jednej z najważniejszych nocy w swojej karierze. W kwietniu 2023 roku w Rzeszowie w efektownym stylu znokautował niepokonanego wówczas Alena Babicia i sięgnął po pas mistrza świata federacji WBC w kategorii bridgerweight. Cała walka trwała 130 sekund i zapewniła mu miejsce w historii polskiego boksu.
Sprawdź kurs w Superbet

Różański: “Nie rozliczyliśmy się do końca”
Choć po zdobyciu tytułu wrócił do ringu dopiero po 13 miesiącach, to powrót nie był już tak udany – Różański przegrał z Lawrence’em Okolie’em już w pierwszej rundzie. Dziś, mając 39 lat, wciąż marzy o powrocie, ale sprawy pozasportowe rzucają cień na jego dalszą karierę.
W rozmowie z TVP Sport pięściarz zdradził, że mimo upływu dwóch lat, nadal nie otrzymał pełnej wypłaty za pojedynek z Babiciem. Swoje rozgoryczenie skierował w stronę promotora, Andrzeja Wasilewskiego.
– Wygląda to słabo – powiedział pięściarz o wizji przyszłości. – Jest to pewnie też spowodowane tym, że mamy [z Andrzejem Wasilewskim] wiele niezałatwionych spraw finansowych jeszcze z walki z Alenem Babiciem. Być może to też jest jakaś przyczyna.
– Chciałbym, żeby to wszystko było już zamknięte. Wiele takich spraw wychodzi po drodze i ciężko się dogadać. Tak, nie rozliczyliśmy się jeszcze do końca finansowo. Czekam na to wszystko i tak w sumie nie mogę się go doczekać.
Różański przyznał również, że liczył na powrót do ringu jeszcze w tym roku. Jego celem był regionalny pas lub mistrzostwo Europy. Obecna sytuacja sprawia jednak, że scenariusz zakończenia kariery staje się coraz bardziej realny.
– No tak, chyba będę bliżej emerytury, niż zaboksuję o coś poważnego… Moim marzeniem było wrócić w tym roku jakąś walką, a później powalczyć o mistrzostwo Europy, ewentualnie o jakiś regionalny pas. Coraz bardziej moje marzenie się oddala, ale zobaczymy, co przyniesie rozmowa [z promotorem]. Mam nadzieję, że uda się coś ustalić.
Choć Andrzej Wasilewski wcześniej odniósł się już do medialnych doniesień o nieuregulowanej wypłacie, Różański unika eskalowania konfliktu. Woli, by sprawa została rozwiązana w inny sposób.
– Takie sprawy możemy rozwiązywać w sądzie – podsumował.