
Eddie Hearn wbił szpilę w UFC i MMA. Wskazał mankamenty “biednego krewnego boksu”

przez Jakub Hryniewicz
Eddie Hearn uderza w UFC i świat MMA. Promotor Anthony’ego Joshuy nie szczędził gorzkich słów podczas rozmowy z Arielem Helwanim.
Szef Matchroom Sport – jeden z najpotężniejszych ludzi w świecie boksu – gościł ostatnio w programie “The MMA Hour”, gdzie skomentował nowy projekt Dany White’a i porównał popularność dwóch sportów walki. Hearn, choć docenił marketingowy kunszt UFC, nie zostawił suchej nitki na sposobie budowania gwiazd w MMA.
Sprawdź kurs w Superbet

Hearn: „MMA to biedny krewny boksu”
Na antenie programu Ariela Helwaniego poruszony został temat nadchodzącej bokserskiej inicjatywy Dany White’a, tworzonej we współpracy z Turkim Alalshikhiem. Eddie Hearn odniósł się do pomysłu z pewnym optymizmem, choć jasno podkreślił swoją pozycję na rynku.
– Myślę, że dołączenie Dany White’a do świata boksu będzie świetne. To jednak inny świat, tu musisz każdej nocy spać z jednym okiem otwartym – przyznał szef Matchroom Sport, choć dał do zrozumienia, że nie obawia się konkurencji na rynku. – Ci goście nie będą w stanie wiązać mi butów w kwestii promowania boksu. UFC jako organizacja jest niesamowita, ale to coś innego.
W dalszej części rozmowy brytyjski promotor pokusił się o mocne porównania pomiędzy boksem a MMA.
– Boks jest obecnie na fali. Boks gra pierwsze skrzypce w narracji w social mediach i nie tylko. Jest na zupełnie innym poziomie, niż MMA i UFC.
– MMA to po prostu biedny krewny boksu – kontynuował wbijanie szpil Hearn. – To jednak nie ich wina, co się dzieje. Na dziś to po prostu trochę męczące, prawda? Tak naprawdę wszystko zależy od produktu, czyli samych walk. Gdybyś poprosił mnie teraz: “wymień sześć gwiazd UFC”, nie dałbym rady.
Promotor wskazał też na największy, jego zdaniem, problem UFC – stawianie organizacji ponad zawodnikami.
– Problem z UFC jest taki, że chcą by marka, ich marka, była większa od zawodników. Gdy pojawia się gwiazda, jak Conor McGregor – wszystko się zmienia.