Niedziela, 22 Czerwca, 2025

Sędzia KSW wyjaśnił kontrowersje w walce Pudzianowskiego: “Gdyby padł po ciosie w tył głowy…”

Fot. KSW
Opublikowane 16 maja 2025, 12:07
przez Jakub Hryniewicz
0
0
Brak komentarzy

Tomasz Bronder, sędzia główny KSW i rozjemca pojedynku Mariusza Pudzianowskiego z Eddie’em Hallem, odniósł się do kontrowersji po walce. Ujawnił, że rozmawiał z „Pudzianem” po starciu i wyjaśnił, dlaczego nie doszło do protestu.

Promowana jako „najsilniejsza walka świata”, konfrontacja dwóch legendarnych strongmanów zakończyła się błyskawicznym nokautem. Eddie Hall potrzebował zaledwie 30 sekund, by rozprawić się z Mariuszem Pudzianowskim. Występ Brytyjczyka odbił się szerokim echem w mediach, ale także wzbudził sporo kontrowersji – zwłaszcza w kontekście nielegalnych ciosów.

Sprawdź kurs w Superbet

3 755 zł bonusu na start w Superbet! Wysokie kursy, dwa freebety na początek i atrakcyjny pakiet powitalny.
Kod promocyjny FANSPORTU
Hazard może uzależniać. Graj tylko u legalnych bukmacherów. Gra u nielegalnych jest zabroniona i grozi konsekwencjami prawnymi.

Bronder tłumaczy sytuację z Pudzianem: „Nie było pretensji, tylko chęć wyjaśnienia”

Po przegranej walce Pudzianowski zasugerował, że uderzenia rywala trafiały go w tył głowy, co mogło mieć wpływ na wynik. Choć pojawiły się plotki o możliwym proteście, ostatecznie nic takiego nie trafiło na biurko KSW. Jak przyznał sędzia Tomasz Bronder, rozmowa z Mariuszem rozwiała wszelkie wątpliwości.

Rozmawiałem z Mariuszem po tej walce. Nie na drugi dzień, tylko bodajże w poniedziałek telefonicznie. Też pytał o tę sytuację. Miałem z nim normalną rozmowę – powiedział arbiter na kanale “Klatka po klatce”. – Nie było tam żadnej pretensji. Była chęć wyjaśnienia tej sprawy. Tak mu też ją wyjaśniłem. Zastanawiał się, ale nie złożył protestu, więc uznajemy sprawę za zamkniętą.

Sędzia główny zwrócił uwagę, że Eddie Hall był debiutantem w klatce, dlatego jeszcze przed walką szczegółowo omawiano z nim zasady – w szczególności te dotyczące niedozwolonych uderzeń.

Musimy wziąć pod uwagę, że Eddie Hall to jednak jest freak. Gość, który przyjechał walczyć i nie miał żadnego doświadczenia w takich walkach. Sporo czasu poświęciłem w szatni na omówienie pewnych zasad. Głównie, 80%, na taką sytuację, czyli te ciosy w tył głowy, żeby bił jednak z boku, nie starał się bić z góry na dół – dodał Bronder.

Pudzianowski podkreślał również, że nielegalne ciosy padały już wcześniej – nie tylko w parterze, ale również w stójce. I do tego fragmentu walki Bronder się odniósł.

– Jeżeli chodzi o sytuację z początku walki, po rozerwaniu klinczu, to trzeba wziąć pod uwagę, że to była freakowa walka. Ci zawodnicy nie mają naturalnych odruchów, mimo że Mariusz trenuje sporo lat, to też mu się zdarzało uderzać w tył głowy – powiedział arbiter, który zwrócił uwagę na fakt, iż panowie cały czas pozostawali w ruchu.

Co innego, gdyby po takim ciosie padł. Wtedy musiałbym wyjść z klatki i zobaczyć, czy to był rzeczywiście cios w tył głowy. Wtedy musiałbym taką walkę ocenić jako “no contest” – przyznał.

Jak zaznaczył Bronder, gdyby Hall nie stosował się do poleceń sędziego, pojedynek zostałby przerwany. Ostatecznie jednak Brytyjczyk błyskawicznie dostosował się do reguł, zakończył walkę skutecznym atakiem i wyszedł z klatki jako zwycięzca.

Podoba Ci się ten artykuł?

Zostaw ocenę
0
0
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

WIDEO