
Don Diego kibicuje Domalikowi, ale preferuje wygraną Vasyla: “Trylogia? Takie trochę nudne”

przez Jakub Hryniewicz
Mateusz Kubiszyn nie kryje wewnętrznego konfliktu przed nadchodzącym starciem wieczoru gali GROMDA 21. Mistrz organizacji ma jasne zdanie co do faworyta, ale sama perspektywa wyniku napawa go mieszanymi uczuciami.
„Niepokonany i niekwestionowany” — tak od lat mówi się o Mateuszu „Don Diego” Kubiszynie, i nie bez powodu. Lider GROMDY z uwagą śledzi przygotowania do nadchodzącej gali, a szczególną uwagę poświęca starciu dwóch dobrze sobie znanych rywali: Bartłomieja „Balboy” Domalika i Vasyla Hałycza. Obaj już wcześniej stawali z nim w ringu. I obaj przegrali.
Domalik uległ Kubiszynowi dwukrotnie. W pierwszym starciu zaprezentował się nieźle, ale nie sięgnął po tytuł. Rewanż był już wyraźnie pod dyktando “Don Diego”. Hałycz natomiast dał Kubiszynowi najtrudniejszą walkę w jego gromdziarskiej karierze — pojedynek pełen dramaturgii, który ostatecznie również padł łupem Polaka.
Dziś obaj zawodnicy ponownie stają do rywalizacji, a stawką będzie przepustka do mistrzowskiej walki. Nic dziwnego, że mistrz GROMDY nie przechodzi obok tego zestawienia obojętnie.



Sprawdź kurs w eFortuna.pl GROMDA

GROMDA 21: Don Diego rozdarty przed walką Balboa vs. Vasyl
W rozmowie z kanałem 6PAK TV, „Don Diego” został zapytany o swoje odczucia względem nadchodzącej batalii. Jego wypowiedź nie pozostawia złudzeń – ma wyraźnego faworyta, ale potencjalne konsekwencje tego wyniku każą mu patrzeć na sprawę z dwóch stron.
– Jestem mocno rozdarty jeżeli chodzi o to starcie – przyznał Kubiszyn. – To jest walka, która jest eliminatorem do starcia o pas. Zwycięzca tej walki będzie walczyć ze mną, a jest to dwóch zawodników, z którymi już walczyłem.
– Uważam, że „Balboa” wygra. Jest lepszym zawodnikiem i zakończy to przed czasem. Moim zdaniem poziom Vasyla spada. Nie wiem jak przygotuje się do tej walki, ale obserwuję, że ma tendencję spadkową.
Choć kibicuje Domalikowi, to jego ewentualna wygrana niesie za sobą mniej atrakcyjną sportowo i medialnie wizję trylogii z zawodnikiem, którego już dwukrotnie pokonał.
– Jak „Balboa” wygra to trylogia, a walka z „Balboą” dopóki „Balboa” nie wygra… To „do trzech razy sztuka”, takie trochę nudne. Dwa razy przegrał. Z drugiej strony nie chciałbym tego, ale jeżeli Vasyl wygra… no, to mimo, że go nie lubię i nie chciałbym dawać mu tego rewanżu, to z przyjemnością mu wp…dolę!
Cały wywiad poniżej.