
Michalczewski o rzekomym konflikcie z Gołotą: “Ta powstała ta wielka nienawiść”

przez Jakub Hryniewicz
Dariusz Michalczewski rozwiał wątpliwości dotyczące relacji z Andrzejem Gołotą. Jak sam mówi, „wielka nienawiść” między nimi to mit nakręcony przez media.
Obaj są ikonami polskiego boksu, choć ich kariery potoczyły się różnymi torami. Michalczewski święcił największe triumfy w wagach półciężkiej i junior ciężkiej, zdobywając mistrzowskie pasy WBO, WBA i IBF. Gołota, mimo że nie sięgnął po tytuł, przez lata rywalizował z czołowymi nazwiskami królewskiej kategorii.
Sprawdź kurs w Superbet

Michalczewski prostuje: „Nie było żadnej wojny z Gołotą”
Od lat w środowisku sportowym krążą pogłoski o napiętych stosunkach między Michalczewskim a Gołotą. Pojawiały się nawet opowieści o młodzieńczej bójce między pięściarzami. Tymczasem „Tiger” przypomniał, że na początku byli wręcz kolegami – wspólnie trenowali w kadrze juniorskiej, gdzie dało się odczuć naturalne podziały środowiskowe.
– Byliśmy kumplami, razem graliśmy w piłkę, koszykówkę, ping-ponga. Na pewno, i ja, i on, chcieliśmy rządzić w kadrze juniorskiej. Andrzej na ogół samotnie, ja byłem otoczony ludźmi, zarówno warszawiakami jak i pięściarzami z innych miast – mówił „Tiger” w rozmowie z WP Sportowe Fakty. – Byłem kimś w rodzaju łącznika między grupami. Natomiast nie było to świadome działanie. Taki mam charakter i tyle, a moim nadrzędnym celem było wywalczenie tytułu mistrza świata.
Ich ostatni kontakt miał miejsce blisko trzy dekady temu, ale – jak się okazuje – wcale nie w atmosferze wrogości.
– Ostatni raz widziałem Andrzeja w 1996 roku. Pamiętam też spotkanie we Frankfurcie rok wcześniej. Wypiliśmy po lufce, Andrzej gratulował mi mistrzostwa, a ja jemu doradzałem w sprawie kolejnej walki – wspominał Michalczewski.
Były mistrz podkreślił, że to głównie media stworzyły obraz konfliktu między nim a Gołotą.
– Nasze niesnaski w dużej mierze były podsycane przez media. Jeden dziennikarz powiedział Andrzejowi, że ja coś wypaliłem o nim, potem mnie, że Andrzej powiedział coś na mój temat i tak się to toczyło. Tak powstała ta „wielka nienawiść”.