
Różalski zabrał głos po wyborach: “Mam dużą nadzieję na to, że będzie wspierał sporty walki”

przez Jakub Hryniewicz
Marcin Różalski nie kryje, że w drugiej turze wyborów prezydenckich nie zamierzał iść do urn. Decyzję zmienił za sprawą swojego faworyta z pierwszej tury. Legendarny wojownik KSW zdradził, na co liczy po zwycięstwie Karola Nawrockiego.
Za nami druga tura wyborów prezydenckich, która – jak zawsze – wzbudziła ogromne emocje. W niedzielę, 1 czerwca, Polacy tłumnie ruszyli do urn, by zadecydować, kto obejmie najwyższy urząd w państwie.
W finałowym starciu znaleźli się Karol Nawrocki oraz Rafał Trzaskowski. Początkowe wyniki wskazywały na przewagę kandydata popieranego przez Koalicję Obywatelską, jednak sytuacja zmieniła się w kolejnych godzinach. Ostatecznie to Karol Nawrocki zdobył zaufanie większości wyborców.
Sprawdź kurs w Superbet

Różalski posłuchał Brauna. “Mam dużą nadzieję, że sporty walki na tym zyskają”
Wśród sportowców, którzy otwarcie dzielą się swoimi poglądami politycznymi, nie brakuje Marcina Różalskiego. Były mistrz KSW w pierwszej turze oddał głos na Grzegorza Brauna.
Początkowo “Różal” deklarował, że nie będzie uczestniczyć w drugiej turze, skoro jego kandydat odpadł z wyścigu. Ostatecznie jednak zmienił zdanie, kierując się słowami samego Brauna.
– Powiedziałem, że jeżeli Grzegorz Braun się nie dostanie do drugiej tury, to raczej nie zagłosuję na nikogo. Gdy Braun sam powiedział, że będzie głosował na Nawrockiego, to poszedłem i też oddałem głos – powiedział Różalski.
Sportowiec przyznał, że wielu fanów pisało do niego z obawami, iż Nawrocki nie interesuje się losem zwierząt – tematem szczególnie bliskim sercu „Różala”. Ten jednak wytknął dwulicowość drugiej strony politycznego sporu w tej kwestii.
Jednocześnie wyraził nadzieję, że nowy prezydent, kojarzony z boksem Karol Nawrocki, zadba o rozwój sportów walki w Polsce:
– Mam dużą nadzieję na to, że jako pięściarz, jako sportowiec, jako chłop z krwi i kości, który w niejednych rzeczach brał udział, będzie mocno wspierał sporty walki i będą w Polsce tak propagowane, dofinansowane, jak to jest w innych krajach, bo Polska sportami walk stoi, tylko nie ma na to funduszy – powiedział “Różal”.
Nie zabrakło też mocnych słów w kierunku związków sportowych:
– Trzeba pognać z tych związków tę patologię, która bierze tylko kasę pod siebie, a zawodnikom nic i wtedy uważam będzie bardzo dobrze – dodał bez owijania w bawełnę.
Polecamy
