
Daro Lew zakpił z urazu Kaczmarczyka. Stonowana odpowiedź zawodnika KSW

przez Jakub Hryniewicz
Patryk Kaczmarczyk musiał wycofać się z walki wieczoru gali KSW 108 z powodu kontuzji. Choć sytuacja była dla niego poważna, freak fighter Daro Lew postanowił obrócić ją w żart. Reakcja zawodnika KSW była natychmiastowa.
Kaczmarczyk miał zmierzyć się z Leo Brichtą w lipcu podczas gali w Olsztynie. Zwycięstwo w main evencie mogło znacznie przybliżyć „Radomskiego Księcia” do walki mistrzowskiej z Salahdinem Parnasse’em.
Do starcia jednak nie dojdzie – kontuzja nogi wykluczyła Polaka z udziału w wydarzeniu, a jego miejsce zajął Adam Soldaev.
Sprawdź kurs w Superbet

Daro Lew kpi z urazu, Kaczmarczyk odpowiada
Ku zaskoczeniu fanów głos w sprawie kontuzji zabrał… Dariusz „Daro Lew” Kaźmierczuk. Freak fighter opublikował na Instagramie film, w którym w prześmiewczy sposób komentuje sytuację:
— Niejaki Patryk Kaczmarczyk, znany w Polsce kurdupel, zrezygnował z walki albo obsrał się. Paluszek go boli, paluszeczek go boli. Butelka z mleczkiem, smoczek do pyska… słuchajcie, paluszeczek go zabolał, także… wielki fighter, wielki fighter — mówił Kaźmierczuk.
Patryk nie puścił tego płazem i szybko odpowiedział w komentarzu:
— Dariuszu, przywołuję Cię do porządku. Nieładnie się śmiać z cudzego nieszczęścia — napisał zawodnik KSW.
To nie pierwszy raz, gdy panowie ścierają się w sieci. Wcześniej ich konflikt wybuchł po tym, jak gala Prime Show MMA została przeniesiona z Torunia do Warszawy. Kaczmarczyk – w żartobliwym tonie – jako „Książę Radomia” ogłosił, że nie pozwala na wydarzenie w swoim mieście.
Daro Lew zinterpretował to dosłownie i odpowiedział nagraniem, w którym zasugerował, że Kaczmarczyk powinien się zająć treningami, zamiast organizacją gal. Wkrótce później padło z jego strony niecenzuralne określenie, które rozwścieczyło zawodnika KSW.
Ten z kolei zapowiedział, że jeśli spotka Kaźmierczuka, to może się to skończyć „listwą” – i nie miał na myśli prezentu od sponsora branży budowlanej. Odpowiedź była ostra i bezpośrednia.
Tym razem Patryk wykazał się spokojem, choć trudno przypuszczać, by zapomniał poprzednie zaczepki „Daro Lwa”.