
Da się wygrać ze złamaną nogą! Sebastian Przybysz walczył na XTB KSW 107 z ciężką kontuzją

przez Jakub Hryniewicz
Sebastian Przybysz ujawnił szokujące kulisy swojej ostatniej walki na XTB KSW 107. Mistrz kategorii koguciej wystąpił w klatce… ze złamaną nogą.
To był weekend pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji dla “Sebicia”. Jeszcze w piątkowy poranek przygotowywał się na pojedynek z Oleksiiem Polishchukiem. Ukrainiec jednak kompletnie nie zrobił wagi – zabrakło mu aż 4 kilogramów do limitu. Co więcej, podstawowy rezerwowy Islam Djabrailov… również nie zmieścił się w wymaganym przedziale.
Przybysz, nie chcąc zawieść kibiców, zdecydował się przyjąć walkę z zupełnym nowicjuszem. Marcelo Morelli – świeżo zakontraktowany przez Martina Lewandowskiego – dostał szansę z marszu.
Sprawdź kurs w Superbet

Przybysz: „Da się wygrać ze złamaną nogą”
Choć zestawienie wyglądało na formalność, Wenezuelczyk nie zamierzał pełnić roli statysty. Morelli nie tylko postawił opór mistrzowi, ale nawet posłał go na deski. Potężne low kicki zmusiły Przybysza do zmiany pozycji – już wtedy można było zauważyć, że coś jest nie tak.
…and STILL! 🔥 The belt stays in Poland!
— KSW (@KSW_MMA) June 14, 2025
XTB #KSW107 | 🇵🇱 @CANALPLUS_SPORT | 🌏 KSWTV pic.twitter.com/oIHYppe8RV
Mimo trudności Sebastian zrobił swoje – w trzeciej rundzie udusił debiutanta, odnosząc kolejne zwycięstwo w karierze. Dopiero po walce zdradził skalę urazu, z jakim mierzył się w trakcie starcia.
– Da się wygrać ze złamaną nogą? Z taką publiką da się. Dziękuję za wsparcie. Czeka mnie krótka pauza – napisał mistrz na swoich mediach społecznościowych.
Przybysz wciąż liczy, że jeszcze w tym roku wróci do klatki. Być może KSW przygotuje dla niego głośne, zagraniczne wyzwanie – o takim pojedynku mówiło się już przy okazji gali w ERGO Arenie. Wszystko jednak zależy od tego, jak szybko “Sebić” upora się z kontuzją.