
Nie przegrana, a cenna lekcja. Trener Wrzoska po walce z Philem De Friesem o pas KSW

przez Jakub Hryniewicz
Trener Arkadiusza Wrzoska, Robert Jocz, zabrał głos po bolesnej porażce z Philem De Friesem. Szkoleniowiec nie krył rozczarowania, ale podkreślił, że to cenna lekcja dla jego zawodnika.
Po niespełna trzech latach od debiutu w MMA, Arkadiusz Wrzosek otrzymał szansę, o której marzy wielu – walkę o pas królewskiej kategorii wagowej KSW. Dla byłego kickboksera był to sprawdzian najwyższej próby, a on sam wielokrotnie powtarzał, że od początku treningów w MMA miał w głowie tylko jeden cel – pojedynek z Philem De Friesem.
Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Już w pierwszej rundzie Brytyjczyk obalił Polaka i metodycznie przejął kontrolę w parterze – swojej koronnej płaszczyźnie. Po chwili walka zakończyła się poddaniem przez Americanę. Fani liczyli na sensację, lecz De Fries udowodnił, że jego mistrzowskie doświadczenie nie jest przypadkowe.
Sprawdź kurs w Superbet

Robert Jocz: To nie porażka, to lekcja dla Arka
Emocje po walce były ogromne – Wrzosek wyraźnie zawiedziony cisnął ochraniaczem o matę, a chwilę później przepraszał swojego trenera za niezrealizowanie założeń taktycznych. Robert Jocz, który prowadzi zawodnika z Uniq Fight Club, w rozmowie z Maciejem Turskim nie krył, że pojedynek miał wyglądać inaczej:
– Żal, że się nie udało zaskoczyć Phila, ale to jest zbyt doświadczony, zbyt stary lis, żeby dał się złapać na to, co chciał Arek zastosować – powiedział Jocz. – Arkowi troszkę tej zimnej krwi zabrakło. Trzeba było trochę jeszcze poczekać i odłożyć ten atak. Phil czekał spokojnie na serię ciosów Arka i zanurkował.
Trener przyznał, że plan zakładał dłuższe utrzymywanie walki w stójce, okopywanie nóg Anglika i szukanie celnego trafienia na głowę. De Fries jednak skrzętnie wykorzystał moment nieuwagi i zakończył pojedynek błyskawicznie.
– To jest lekcja dla Arka pokazująca, co jest do odrobienia – dodał Jocz.
Szkoleniowiec podziela również zdanie Mateusza Borka, który w rozmowach medialnych zasugerował, że pojedynek z De Friesem może mieć swoją drugą odsłonę – o ile Wrzosek odpowiednio przepracuje najbliższe miesiące:
– Nic takiego wielkiego się nie stało. To jest MMA, nie dostał ciężkiego nokautu, nie stracił zdrowia, został poddany Americaną. Tej obrony się można nauczyć, można to wytrenować, wrócić, zrobić kilka walk i pomyśleć o rewanżu – zaznaczył trener. – Na pewno nie jakimś szybkim, nie po kolejnej walce. Trzeba tego doświadczenia jeszcze złapać. Popracować nad tężyzną fizyczną, zapasami, obroną i wtedy można pomyśleć.
Wrzosek przegrał, ale nie został złamany – a według swojego trenera, dopiero teraz zacznie się prawdziwa praca.