
Robert Ruchała nagiął prawdę? Szef KSW komentuje słowa o zarobkach

przez Jakub Hryniewicz
Martin Lewandowski zareagował na słowa Roberta Ruchały dotyczące zarobków w UFC. Szef KSW ma poważne wątpliwości co do tego, czy Polak naprawdę dostał tak dużą podwyżkę.
Robert Ruchała przeszedł długą drogę – od kibica na trybunach gal KSW do dwukrotnego tymczasowego mistrza organizacji. Choć nie zdołał zdobyć pełnoprawnego pasa, jego bilans i styl walki dały mu uznanie fanów. Jedyną porażkę w karierze zafundował mu Salahdine Parnasse – i choć bolesna, to trudno uznać ją za plamę na honorze.
Po wygaśnięciu kontraktu z KSW nowosądecki zawodnik zdecydował się na kolejny krok. Dzięki współpracy z Joanną Jędrzejczyk trafił do UFC, gdzie – jak sam twierdzi – dostał propozycję finansową nie do odrzucenia.
Sprawdź kurs w Superbet

Martin Lewandowski komentuje: „Jeśli tak, to niech pokaże kontrakt”
Ruchała i Jakub Wikłacz zasilili szeregi największej organizacji MMA na świecie, omijając etap Dana White’s Contender Series. W wywiadzie z Patrykiem Prokulskim Robert ujawnił, że UFC zaproponowało mu dwukrotnie wyższą stawkę niż KSW.
Do sprawy odniósł się Martin Lewandowski, który gościł w studiu Super Expressu. W rozmowie z Andrzejem Kostyrą nie ukrywał, że podchodzi do słów zawodnika z dużą rezerwą:
– Popłynął. Mam wrażenie, że popłynął… Nie sądzę – skomentował Lewandowski. – Oczywiście jeżeliby przedstawił zapis kontraktu, to ja oficjalnie i publicznie przeproszę go za moją niewiedzę. Więc jeżeli, Robert, tak jest, to pokaż – dodał.
Szef KSW przypomniał, że federacja dwukrotnie podnosiła zawodnikowi wynagrodzenie, dlatego trudno mu uwierzyć, że UFC mogło zaoferować aż tak dużą kwotę.
– My jemu dwukrotnie podnieśliśmy wynagrodzenie. Nie sądzę, że UFC przerzuciło taką kwotę, ale mówię: różne sytuacje się zdarzają na świecie teraz naszym zwariowanym, więc jeżeli tak jest, to ja chciałbym zobaczyć jakiś dowód, bo tak to też możemy sobie odbijać taką piłkę – zaznaczył.
Lewandowski dodał, że jeśli Ruchała rzeczywiście ma rację, z chęcią przyzna mu to publicznie. Na razie jednak pozostaje sceptyczny.