
Tsarukyan się pogubił? Nowa wersja odrzucenia rewanżu z Gamrotem

przez Jakub Hryniewicz
Arman Tsarukyan znów zabrał głos w sprawie rewanżu z Mateuszem Gamrotem. Tym razem jednak Ormianin zupełnie zmienił podejście do tematu i zaskoczył nowym wytłumaczeniem, dlaczego nie chciał drugiego starcia z Polakiem.
Walczący pod ormiańską flagą Tsarukyan w ostatnich miesiącach przeżywał sportowe wzloty i upadki. Choć uznawany jest za ścisłą czołówkę kategorii lekkiej UFC, to jego droga do walki o pas nieco się wydłużyła. W styczniu miał zawalczyć o tytuł z Islamem Makhachevem, ale ostatecznie wypadł z pojedynku przez kontuzję – na dodatek ogłoszoną niemal w ostatniej chwili. To nie spodobało się władzom organizacji i sprawiło, że Tsarukyan wypadł z ich łask.
Sprawdź kurs w Superbet

Tsarukyan łagodzi ton. Co z rewanżem z Gamrotem?
Jeszcze niedawno otwarcie krytykował UFC za to, że po kontuzji zestawiło go z Mateuszem Gamrotem. Choć Polak jako ostatni pokonał Tsarukyana, to ten nie widział sensu w rewanżu — tłumacząc, że „Gamer” znajduje się niżej w rankingu. Ormianin uznał to za brak szacunku ze strony matchmakerów i otwarcie mówił, że nie zamierza wracać kroku wstecz.
Teraz jednak “Ahalkalakets” wypowiada się w zupełnie innym tonie. W rozmowie z Arielem Helwanim zapewnił, że jego relacje z UFC są wciąż dobre, a otrzymane oferty świadczą o pełnym zaufaniu ze strony organizacji:
– Nie byli na mnie źli. Zaproponowali mi walkę z Gaethje z miesiąc, czy dwa później, w marcu, potem starcie wieczoru w Abu Dhabi, a teraz rolę rezerwowego – powiedział Tsarukyan.
– Pierwszy pojedynek miał być z krótkim wyprzedzeniem 8–9 dni. Ważyłem około 186–187 funtów, więc mogłem zawalczyć w limicie umownym. Gaethje tego nie chciał i wybrał Fizieva – dodał.
Co ciekawe, wracając do propozycji rewanżu z Gamrotem, Tsarukyan nagle zmienił swoją narrację. Tym razem tłumaczył odmowę… wspólnym klubem treningowym:
– Walka w Abu Dhabi miała być z Gamrotem. Odrzuciłem, ponieważ jesteśmy z tego samego klubu, trenujemy z tymi samymi gośćmi, a nie chcę kolejnego dramatu przy przygotowaniach. Bardzo ciężko robić obóz przygotowawczy, gdy bijesz się z gościem z tego samego klubu.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że od pewnego czasu Tsarukyan przeniósł się do nowej ekipy — prowadzonej przez byłego mistrza UFC, Quintona “Rampage’a” Jacksona. Ormianin sam potwierdził to zresztą chwilę później… w tym samym wywiadzie.