
Czy Toruń się go wstydzi? Bartosz Szachta odpowiada bez ogródek [WIDEO]

przez Jakub Hryniewicz
Bartosz Szachta coraz mocniej zakorzenia się w świecie freak fightów. W rozmowie z Fansportu TV odniósł się do tego, jak jego osobę postrzegają kibice.
Wejście Bartosza Szachty do freakowej sceny było jedynie kwestią czasu. Torunianin od dawna pojawiał się w narożniku swojego przyjaciela Denisa Załęckiego, a ich relacja – jak sam podkreśla – nie jest na pokaz. Gdy na „Bad Boya” spadła fala krytyki, Szachta nie zamierzał się od niego odcinać. Wprost przyznaje, że jeśli ma coś do powiedzenia, robi to bez kamer – w cztery oczy.
Już niedługo obaj zaprezentują się podczas gali FAME 26. Załęcki zmierzy się w rewanżu z Michałem Pasternakiem, natomiast Szachta stoczy stójkowy pojedynek z Josefem Bratanem.
Sprawdź kurs w eFortuna.pl


Czy Toruń się go wstydzi? Szachta odpowiada bez ogródek
Dziennikarz Fansportu TV, Michał Tuszyński, po raz kolejny skłonił Bartosza Szachtę do szczerej i przemyślanej wypowiedzi. Torunianin nie gra żadnej roli – pozostaje sobą i stara się twardo stąpać po ziemi.
Zapytany o to, czy jego rodzinne miasto może się go wstydzić, Szachta odpowiedział:
– Wiesz co… wydaje mi się, że nie. To jest moja opinia, to jest opinia ludzi, którymi się otaczam, to jest opinia ludzi w Internecie. Słuchaj, z ludźmi w Internecie jest różnie. Nie chcę powiedzieć “jak chorągiewki”, ale… Jak jest jeden zły komentarz, to leci lawina złych komentarzy. Jak ktoś ma złą opinię, to leci lawina złych opinii.
– Ale myślę, że ludzie na tyle mnie poznali, ci normalni, bo widzę to, że nie mają do czego się przyczepić. Ja jestem sobą, ludzie to rozumieją i myślę, że z każdym z nich, jak się spotykam, rozmawiam, to każdy widzi, że jestem normalny. Tak samo, jakbym się widział z każdym z nich, to na pewno byśmy się dogadali.