
Co dalej z Daltonem? Zawodnik PRIME MMA szczerze o swojej przyszłości [WIDEO]

przez Jakub Hryniewicz
Nowy bohater świata freak fightów – Paweł “Dalton” Dalidowicz – z przytupem zadebiutował w klatce PRIME MMA. Po walce wyraźnie zaznaczył, że nie pieniądze są dla niego najważniejsze.
Dalidowicz popularność zyskał dzięki występom w „Prawdziwym Lombardzie”, gdzie pojawiał się z osobliwymi przedmiotami i charakterystyczną energią. Widzowie szybko pokochali jego styl bycia i barwny język – a słowo „muchawa” na dobre wpisało się w jego wizerunek.
Na gali PRIME MMA 13 „Dalton” zmierzył się z Markiem Jówko – starszym, lecz doświadczonym zawodnikiem freakowej sceny. Przeciwnik próbował wyprowadzić debiutanta z równowagi jeszcze przed walką, ale w klatce nie miał już nic do powiedzenia. Bywalec lombardu zakończył pojedynek efektownym zwycięstwem w drugiej rundzie.
Sprawdź kurs w Superbet

Dalton o swojej przyszłości: „Zawsze może mi się odwidzieć”
Po emocjonującym debiucie, Paweł Dalidowicz udzielił wywiadu dla Fansportu TV. Krystian Bajor nie krył, że po tak widowiskowym występie „Dalton” może liczyć na lawinę propozycji kolejnych pojedynków. Publiczność przyjęła go owacyjnie – a w świecie freaków to niemal waluta.
Debiutant nie spieszy się jednak z planowaniem przyszłości w oktagonie. Jak podkreślił, nie działa dla pieniędzy – liczy się autentyczność i wierność własnym zasadom:
– Ze mną nigdy nie wiadomo. Ja za 3 miliony złotych mogę to kopnąć w d…pę. Bo dla mnie pieniądze się nie liczą – przyznał bez ogródek „Dalton”.
Choć nie ujawnił, ile dokładnie zarobił za występ na PRIME MMA 13, zdradził, że niejednemu zawróciłoby w głowie to, co otrzymał. On sam jednak twardo stąpa po ziemi:
– [Sodówka] raczej mi nie odbije. Inaczej już by mi odbiło. Takiemu gościowi, w stolicy, dostaje taką szansę i ma wszystko na tacy, to już jemu by odp…dalało. A mi nie. Ja szanuję, kura, ulicę i średnią klasę.